Ta żorżeta z Natana przeleżała ponad rok. Nie bardzo wiedziałam co z niej uszyć. Na sukienkę nie miałam ochoty, ale znowu było jej tyle, że trzeba było jakoś ten kawał tkaniny zagospodarować.

Pomyślałam, ze może bluzkę i spódnicę? W sumie czemu nie. Można nosić każdą rzecz osobno, a razem będzie wyglądać jak sukienka. Jak pomyślałam tak też zrobiłam.

Wykorzystałam tu ponownie wykrój 114 z Burdy 10/2018 a spódnicę chciałam uszyć taką obfitą, przepastną z suto marszczonymi falbanami. Uwielbiam takie latem, bo tylko wtedy mogę sobie na takie pozwolić.

Bluzkę uszyłam z moimi modyfikacjami, a spódnica to mocno marszczone prostokąty.

Nie każdemu taka stylizacja może przypaść do gustu, ale kto zabroni uszyć sobie i to nosić… no przecież nikt ?