Wiecie? Naprawdę rzadko zdarza mi się przerabiać noszone rzeczy. Jednak tym razem postanowiłam podjąć się tego i nanieść krótko mówiąc poprawki na wcześniej uszytą rzecz.
Bluzka ma bez mała 3 lata. Tak mi podpasował ten fason a i kolor niezgorszy bo podstawowy, użyteczność też nie podlega dyskusji, więc eksploatuje ją już 3 rok i nie wynika to z mojej oszczędności, ale z bardzo mądrego i praktycznego wyboru.
Uszyta z bardzo przyjemnej żorżety, bo ani odrobiny szorstkiej, ale delikatnej w dotyku i mięsistej co sprawia, że pięknie się układa, nie prześwituje i naprawdę jest miła dla ciała. Wykorzystany wykrój jest z majowej Burdy z 2016 r, który świetnie mi się sprawdził, i zastanawiam się jeszcze czy nie powtórzyć go ponownie szyjąc w kolorze bieli.
Często spotykam się ze stwierdzeniem, że dobrze mieć kilka bazowych form i zmieniać tylko tkaniny. Szczerze? Ja mam zupełnie odmienne zdanie. Widzę czasami taki wysyp tej samej formy i przyznam szczerze, że tak naprawdę mało kiedy zatrzymuję się na dłużej przy takich postach. To tak samo jakby jeść ciągle ten sam makaron tylko w różnych kolorach! Ja długo bym nie wytrzymała! Wolę mimo wszystko zabawę nie tylko tkaniną, ale przede wszystkim formą. Ale w tej kwestii posiadanie dwóch identycznym mnie nie przeraża bo dwie sztuki w kontrastowych kolorach jest dopuszczalne.
Lubię eksperymentować, co czasami nie kończy się dobrze, ale poruszanie się w tak zwanej strefie komfortu, nie dodaje skrzydeł, nie działa na wyobraźnię i nas nie rozwija.
Tu eksperymentem było obcięcie sukienki, którą pokazywałam Wam w zeszłym roku. Sukienka jak dla mnie była piękna, ale co mi po takiej, jak nie miałam gdzie jej nosić i oprócz sesji zdjęciowej przewisiała w szafie. Spódnica daje mi więcej możliwości i nakładając np czarny t-shirt i białe trampki mogę biec nawet po bułki do sklepu.
Spódnica uszyta z prostokątów, jest bardzo łatwa do uszycia wystarczy tylko wiedzieć jak ma być długa i szeroka i o tyle dłuższy wycinać każdy kolejny pasek. Moja jest dosyć obszerna dołem bo mam jakieś 4,5 metra.
Dziś jest krótko, bo nie ma się co rozpisywać jak wszystko zostało już powiedziane wcześniej.
Tkaniny SUPERTKANINY.PL
Zdjęcia ANITA KRYSIAK FOTOGRAFIA
Pozdrawiam z urlopu ?
Jako fanka szycia z tej samej formy, powiem, że zupełnie mi nie przeszkadza, że w oczach innych wypadam na nudziarę ;)! Poza tym myślę, że można na dwa fronty, mieć sprawdzony zestaw wykrojów bazowych i szyć z nich ciuchy pewniaki, a obok eksperymentować, szukać nowego i szaleć. Ja lubię obie sfery. Z mojego doświadczenia wynika, że łatwiej o szaleństwa, jak ma się te pewniaki 🙂 A twoja przeróbka bardzo mi się podoba. Ja przerabiam bardzo często, niektóre ciuchy po kilka razy. Ale tylko jeśli nie wymaga to jakiegoś szaleńczego wysiłku porównywalnego z szyciem od podstaw ubrania.
U Ciebie tego akurat nie zauważyłam ?✂ ale u osób które szyję naprawdę dużo, mam wrażenie, ze oglądam ciągle tę samą sukienkę. Ja nie mam nic przeciwko wykorzystywaniu sprawdzonych form, ale lubię czasami pobawić się ciekawymi cięciami, fikuśnymi elementami, które czynią daną rzecz bardzo charakterną! A szczególnie kiedy szyje się z tkanin jednolitych i wtedy cała rzecz tkwi własnie w tych ciekawych elementach.
Wiadomo co pewniak to pewniak, ale właśnie przy takiej różnorodności ja nauczyłam się nie bać eksperymentować co dało mi poczucie wolności w szyciu i spore możliwości przy nieznajomości nawet zasad konstrukcji ?
Wygląda lepiej niż połowa rzeczy w sklepach :)) czasami warto samemu coś stworzyć idealnego pod nasze oko niż szukać przez tydzień jednej rzeczy.
Bardzo dziękuję 🙂 też jestem tego zdania, ja ogólnie mam problem z chodzeniem po sklepach, normalnie nie umiem kupować 😀