Sukienka uszyta jeszcze w starym roku, nie doczekała się publikacji wtedy z braku czasu i nieskończonej ilości prób jej udokumentowania. Ale nie wszystko zawsze musi iść jak z płatka… czego właśnie nie mogę powiedzieć o tej sukience.
Szycie jak szycie, z tym to ja raczej problemów nie mam, ale już wykończenie to już inna historia. Czego na tej sukience nie było 😀 Najpierw miała być gładka, ale chyba kolor niekoniecznie mój więc musiałam na to jakoś zaradzić. Poszły w ruch jakieś ozdobne kamienie, namęczyłam się bo nawet milimetr przesunięty przeszkadzał mi więc, odpruwałam i przyszywałam na nowo… i już wydawać się mogło, że mam to ale jak tak powisiała na manekinie… bo ja tak mam… nowa rzecz musi odwisieć swoje pod tzw. okiem, ja na nią spoglądam i poddaję ocenie jak po paru dniach mi się nie podoba to idzie pod młotek. Po kamieniach poszły w ruch perełki, wszystko co wcześniej naszyłam odprułam i naszyłam w sposób raczej niesymetryczny sporą ilość pereł… no ale cóż ta wersja tez nie została zaakceptowana.
Kiedy tak wisiała a ja na nią patrzyłam, już miałam dać na spokój i nie męczyć tej materii z obawy, przed poczynieniem w końcu na niej dziur… wpadłam na pomysł naszycia z resztki tkaniny, która mi została, naręcza kwiatów.
Jak coś takiego zrobić opisuję poniżej…
Najpierw przygotowuje kwadraty odrobinę większe od naszego szablonu, aby spokojnie się wyrobić przy wycinaniu.
składam kartkę na 4 części bo taki szablon jest sztywniejszy ale też po rozłożeniu widzę, czy kształt kwiatka jest dokładnie taki jakiego potrzebuje. Tkaninę składam dokładnie tak samo jak szablon, przypinam i wycinam.
kiedy już mam przygotowaną wystarczającą ilość, zabieram się za przyszywanie. W tm celu przeszywam przez środek drobną fastrygą w jedną stronę i z powrotem, a później mocno ściągam, żeby kwiat dobrze mi się zmarszczył i od razu go przyszywam na sukienkę.
Na brzegach kwiaty możecie przyciąć do mniejszych rozmiarów, ja dodatkowo wycięłam kilka podłużnych lisków, żeby całość jakoś sensownie zakończyć. Listki delikatnie marszcząc przyszyłam na maszynie.
Do uszycia wykorzystałam punto milano kupione jakiś czas temu w Natanie. Na zrobienie takich kwiatów, będzie nadawać się każda tkanina/dzianina, która się nie strzępi.
To taka mała propozycja, gdyby ktoś miał za dużo czasu 😀 i chciał mieć wyróżniającą się sukienkę. Zdjęć niestety jest niewiele, ale na koniec roku mój aparat się zbuntował i robił dobrze tylko to co mu się chciało niestety 🙂
wykorzystany wykrój 122 z Burdy 9/2017
Pozdrawiam serdecznie i życzę mnóstwa udanych projektów i tyle czasu na szycie ile będziecie chciały… oczywiście szczęścia i tego wszystkiego też Wam życzę, ale to przecież oczywista oczywistość 😀
Beata, Kolor sukienki bardzo mi się podoba i uważam, że świetnie współgra z Twoją urodą 🙂 Bardzo fajny pomysł na ozdobienie uszytku 🙂
Podchodziłam do tej sukienki kilka razy, ale wydaje mi się skomplikowana ze względu na konieczność jej skrócenia u mnie, natomiast fason jest super, może jednak się skuszę 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuję bardzo 🙂
Ada, sukienka nie jest skomplikowana, świetnie byś sobie z nią poradziła. Mam nadzieję, że się jednak skusisz 🙂
Oj, nagimnastykowałaś się przy tym ozdabianiu nieźle ;). Bardzo jestem ciekawa, jak wyglądały te kamienie i perełki. Kwiaty prezentują się bardzo bogato i strojnie i stanowią piękną ozdobę sukienki i Ciebie :). Jestem pewna, że ich przygotowanie kosztowało wiele pracy. Widzisz, tak sobie myślę, że jeszcze sporo przede mną strojów do uszycia i form do wypróbowania, nim zacznę na taką formę patrzeć jak na bazę, do której można jeszcze dodać coś od siebie. Twoje pomysły są bardzo inspirujące i mam nadzieję, że i ja kiedyś wejdę na ten poziom szycia :).
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję Kasiu 🙂
Ja jakoś nie zauważyłam u Ciebie tego o czym piszesz. Szyjesz świetne rzeczy i wcale nie odbiegają od moich. Ja już po postu tyle w życiu uszyłam, ze czasami jest mi mało i musze wymyślać, bo do zadowolenia zawsze mi czegos brakuje. Jak się mawia… apetyt rosnie w miarę jedzenia. U mnie to już istny niedosyt, ciągle szukam czegoś nowego, bo mam wrażenie, ze czasami kręcę się w kólko 😀
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuję! To bardzo miłe, że tak uważasz. Ja właśnie o tym Twoim apetycie mówiłam. Dążysz do tego, żeby Twoje rzeczy były wyjątkowe i stąd te piękne detale. U mnie proces szycia kończy się zwykle na podłożeniu ?.
Kasieńko… no już przestań pisać takie głupotki 😀
Istne cudo ?
Dziękuję 🙂
Bardzo efektowne wykończenie sukienki :))) Musiałaś bardzo się napracować przy naszywaniu tych kwiatków, ale dla takiego efektu było warto! 🙂
Bardzo dziękuję 🙂 Naszywanie kwiatów w zasadzie sprawiło mi sporo przyjemności 🙂
Pozdrawiam 🙂
Sukienka jest wspaniała, i jeszcze musiała być odpowiednia dzianina żeby sie nie strzępiła!
Dziękuję bardzo 🙂 Wybrałam punto, ta się nie strzępi 🙂
Masz talent do szycia 🙂 WOW
http://www.karyn.pl
Bardzo dziękuję, może trochę talentu ale przede wszystkim lata praktyki :)))
Ogrom pracy i powstała piękna sukienka, te kwiaty są bardzo pomysłowe i całość wygląda wspaniale.. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuję Anettko, żałuję, że do tej pory nie pokazywałam co robię dla swoich klientek, a bylo tego mnóstwo, dla siebie upraszczam i czasami szyję jak leci z wykroju 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Aż ciekawe jak wyglądała z naszytymi kamieniami i perełkami. Ale z kwiatami to dopiero mnóstwo pracy miałaś, nie wyobrażam sobie takiego naszywania 🙂 Dziękuję za tutorial, nigdy nie wiadomo kiedy się przyda, na pewno będzie krążyć po głowie. Sukienka wyszła naprawdę nietuzinkowa 🙂
Pozdrawiam!
Bardzo dziękuję. Ja też żałuję, ze nie zrobiłam zdjęć, ale takie było moje niezadowolenie, ze machnęłam ręką.
Pozdrawiam serdecznie 🙂