Ostatnio coraz bardziej się martwię, że lato zbliża się ku końcowi. Dla mnie zawsze jest za mało, za krótko lata. Jak pomyślę, że wkrótce zrobi się szaro buro to aż mam ciarki, bo tego okresu to ja nigdy nie polubię. Może w tym roku „pocieszam się” będzie trochę lepiej, bo co by nie mówić przeprowadziłam się do jaśniejszego mieszkania, w moim poprzednim po miesiącu w jesiennych ciemnościach można było popaść w depresję. Jestem osobą słonkolubną 😀 deszcz owszem, ale najlepiej w nocy aby rano znów cieszyć się promykami słońca.

Nawet jeżeli pogoda zawiedzie i zrobi się jesiennie i zimno, u mnie będzie trwać trochę dłużej przynajmniej tu na blogu. Postanowiłam pokazać Wam sporo rzeczy nawet te uszyte w zeszłym roku, których nie było okazji zaprezentować.

Sukienka uszyta już baaardzo dawno, bo rok temu w końcu doczekała się kilku fotek. Tkanina to jedwab z bawełną ze sklepu Supertkaniny

Wykrój jest tym razem z Burdy 4/2019, 117

Powiem tylko, że wykrój sprawdzony bez niespodzianek, od siebie dodałam falbanki na przodzie i dołożyłam rękaw.