Teraz, kiedy znalazłam już swojego faworyta na ulubiony fason spodni, to się chyba nie odczepię.Przyznam, że latami szukałam czegoś w czym czułabym się dobrze i przy czym nie musiałabym się napracować co często kończyło się fiaskiem, bo nijak mi te spodnie leżały i wiadomo już wtedy było, że noszenia ich to na pewno nie będzie. Szukanie tego jedynego wykroju oczywiście uskuteczniałam co jakiś czas, z różnym efektem finalnym. Czasami coś szyłam i wmawiając sobie, że jest dobrze nawet zdarzyło mi się ubrać kilka razy, ale bywało tez tak, ze po uszyciu spodnie zawisały na przysłowiowym kołku i nici z noszenia. Wiadomo, po takim doświadczeniu, nawet człowiekowi nie śni się patrzeć w kierunku wykrojów na tą część garderoby.
Ale czas leczy rany… i człowiek wraca z podkulonym ogonem, bo spodni się chce, w sklepie, to ja sobie nic nie znajdę, przy mojej dziwnej budowie, więc nie pozostaje nic innego jak brać się do roboty.
Wykrój, który odkryłam, a który prezentowałam Wam już w dwóch wcześniejszych odsłonach powieliłam po raz kolejny, ale tym razem wybrałam na ich uszycie swoje wcześniej szyte bardzo szerokie spodnie z tkaniny Martini. Spodnie z tych co wisiały na kołku… och jak dobrze, ze ja ich nikomu nie oddałam, sprzedałam albo jeszcze gorzej. Poprułam, odprasowałam tkaninę i jakimś cudem zmieściłam się z wykrojem. Przyznam, ze musiałam troszkę oszczędniej kroić górę spodni, więc są przy pasku węższe niż w oryginale… co muszę przyznać wyszło im tez na dobre. Tkanina jest przemiła w dotyku, przyznam, ze dla mnie 100 razy przyjemniejsza niż marchiano, które w składzie ma tylko poliester i elastan natomiast martini posiada sporą domieszkę wiskozy.
Spodnie prezentują się tak,
Przypominają mi trochę krojem spodnie typu mom jeans, ale w wersji eleganckiej.
Wniosek z tego taki, że mam spodnie, które już uwielbiam, czarne… bo czasami takie są potrzebne, i takie w których dobrze się czuje. Tyle zalet to ja już dawno w niczym nie odkryłam, więc tym bardziej radość jest ogromna 🙂
Żeby nie pokazywać tu jakiejś starej, dawno uszytej bluzki, postanowiłam sprawdzić, jakiś czas temu zrobiony wykrój. O matko… ta bluzka jest po prostu świetna, nawet przez myśl mi nie przeszło, że totalnie wpisze się w moje potrzeby i wymagania. I tym razem sięgnęłam po coś co już miałam uszytego rok temu, a mianowicie szyfonową spódnicę, której po kilkukrotnym nałożeniu nie nosiłam bo nie było okazji. Stwierdziłam, że bluzkę to ja częściej wykorzystam i niedużo myśląc wycięłam z niej tę oto bluzkę.
WYKORZYSTANE WYKROJE
Spodnie to wykrój 119 z Burdy 3/2018 a bluzka to przemiły w szyciu wykrój 117 z Burdy 7/2018.
W bluzce pominęłam pętelki na guziki, wszyłam tylko jedną na stójce, aby w tym miejscu móc zapiąć kołnierzyk.
A tu jest jedno zdjęcie jak spodnie wyglądają bez zawiniętych nogawek, moim zdanie różnica jest diametralna, i nie bardzo mi się podoba.
Teraz przykrótkie spodnie są bardzo na czasiei to bez względu na ich fason czy rodzaj obuwia. No i popatrz , w końcu znalazłaś zadowalający Cię wykrój, więc teraz możesz trzaskać na potęgę jedne spodenki za drugimi :), tym bardziej, że super- super leżą :).
Pozdrowienia
Ewa
Dziękuję bardzo 🙂 i tak też zrobię mam jeszcze w planie kilka sztuk 😀 odbijam sobie za kilka lat posuchy, bo to co szyłam mało kiedy nosiłam… chodzi mi o spodnie a te noszę non stop 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Ale eleganckie wydanie spodni! Faktycznie krótsze bardziej mi się podobają, ale wiem że w chłodniejsze dni nie zniosłabym zimnych kostek 🙂 i taka dłuższa wersja też by była konieczna. Dobra strona dłuższej wersji jest taka, że nogi masz od nieba do ziemi 😀 Kusisz żeby wypróbować ten wykrój, ciągle nie mogę zapomnieć też tej jasnej Twojej wersji, zresztą obie (w sumie trzy z khaki) pary mi się podobają, każda na inną okazję.
Co do bluzeczki to kolejny przykład, że stylizacje w czasopiśmie mogą niepotrzebnie odstraszać od skądinąd niezłego wykroju. Dobrze że Ciebie nie odstraszyło, bo naprawdę wdzięczna bluzka powstała.
Pozdrawiam 🙂
Dziękuję Ci bardzo 🙂 Wszystkie 3 wersje uwielbiam i noszę na okrągło 🙂
Co do stylizacji Burdowych ja zawsze skupiam się na rysunkach, mało kiedy sugeruję się zdjęciami na modelkach 🙂 bo na nich mało kiedy co widać 🙂
Dziękuję za komplement 😀
Pozdrawiam 🙂
Świetna stylizacja. Do takiego czegoś dążę. Elegancja z polotem.
Zgadzam się z Old Nanny, że w Burdzie ta bluzka nie zachwyca, a Twoja wersja jest super. Ten kołnierzyk zapinany na guzik, ekstra. Spodnie zresztą też w Burdzie mnie nie zachwyciły, ale myślę, że po dopasowaniu też leżałyby fajnie, bo na Tobie mi się podobają.
Dziękuję bardzo, cieszę się, ze Ci się podoba.
Za dopasowanymi spodniami za bardzo nie przepadam, bo uważam, że do takich trzeba mieć bardzo szczupłe nogi a ja takich nie posiadam, więc taki fason mi bardzo podpasował 🙂 i w tych czuję się wyśmienicie i dzięki temu krojowi ostatnio wróciłam do portek.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Wyglądasz rewelacyjnie w tym zestawie, bluzka zwróciła moją uwagę jest to bardzo ciekawy fason a spodnie rzeczywiście leżą bardzo dobrze i fason mają idealny dla Ciebie, mam ochotę się na nie skusić, to wywinięcie dodaje im zadziorności 🙂 Jednym słowem świetnie 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuję Anettko 🙂
Ta bluzka podobała mi się od początku, co do spodni, są świetną alternatywą dla takich w jakich dobrze się czuje… za rurkami nigdy nie przepadałam, bo do nich trzeba mieć bardzo szczupłe nogi, miała kilka kupionych ale rzadko je nosiłam bo czułam się w nich mało komfortowo, a takie lekko luźne są świetne i na czasie w tej chwili 🙂
Dziękuję bardzo za komentarz 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Beatko, fantastyczny zestaw 🙂 Ładny jest krój tej bluzki, ale to widać dopiero po przyjrzeniu się, gdyż na pierwszym planie jest kolor i wygląda zabójczo :)))
Co do spodni, to bardzo, bardzo zgrabnie w nich wyglądasz. Super, że znalazłaś odpowiedni wykrój, ze spodniami nie jest łatwo …
I do tego nadałaś nowe życie nienoszonym uszytkom – świetna sprawa 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuję bardzo 🙂
Mi tej wykrój od razu wpadł w oko i to ciekawe rozwiązanie pod szyją i ogólnie bardzo łatwa w uszyciu konstrukcja. Ze spodni zadowolona jest bardzo, cieszę się, ze nie oddałam moich starych nikomu bo w tej chwili mam takie, które uwielbiam.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Beatko super stylizacja, bluzeczka bardzo mi się podoba chociaż spódniczkę też pamiętam i też mi się podobała no ale liczy się funkcjonalność 😉 Spodnie też świetne ale bardziej mi się podobają podwinięte są takie niezobowiązujące. Bardzo mi się podobasz w takiej niezobowiązującej elegancji 😉 Pozdrawiam
Dziękuję Beatko 🙂
Ostatnio zrobiłam mały remanent i wyciągnęłam kilka rzeczy, z których mogłam jeszcze coś wykrzesać. Mam jeszcze kilka poprutych i mam zamiar dać im drugie życie, ale zaczęłam od tego co było mi najbardziej potrzebne 🙂 Cieszę się, ze Ci się podoba 🙂
Pozdrawiam 🙂