Urlop, urlop i po urlopie… pozostał niedosyt.
Mimo naprawdę długiego urlopu, wracam do rzeczywistości z lekkim smutkiem i niedosytem. Nie wiem co jest tego powodem czy to, ze był zbyt długi (3 tygodnie) czy jednak trochę za krótki 🙂 Upały dają się we znaki w tym roku dosyć mocno i kiedy na dworze 30 stopni trudno skupić się na czymkolwiek, kiedy i w domu wcale nie wiele mniej. Nie żebym narzekała… w końcu jest lato, które rządzi się swoimi prawami, ale trudno tryskać dużym entuzjazmem, kiedy żar leje się z nieba i trudno się gdziekolwiek przed nich schronić.
Cały urlop spędziłam w Niemczech gdzie miałam okazję zobaczyć kilka wyjątkowych miejsc. Nie było tego dużo, ale jeżeli jedzie się do męża, który przez cały twój urlop pracuje… to niestety, bardzo mu współczułam. Udało się odwiedzić cudowne miasto Drezno, ponieważ mąż z racji swojej pracy, nadzoruje tam budowę. Miałam okazję przejechać dużą część Niemiec bo odległość od miejsca zamieszkania męża do wspomnianej budowy to jakieś 650 km, więc siłą rzeczy mogliśmy podziwiać niemieckie krajobrazy, które muszę przyznać też potrafią zapierać dech w piersiach 🙂
Na urlop coś tam udało mi się uszyć, ale nie tyle ile bym chciała. Niestety czasu miałam niewiele dla siebie, więc wybierałam bardzo proste rzeczy, żeby móc uszyć chociaż kilka. Dziś prezentuje białe LNIANE spodnie i kolorową bluzkę z ŻORŻETY. Tkaniny kupione w Natnie.
W spodniach musiałam zrezygnować z kieszeni, ponieważ len jest delikatnie transparentny i było widać worki kieszeni.
Może być delikatne przekłamanie w kolorze, ale niewielkie, kolor jest intensywny… po prostu ładny pomarańczowy i fuksja. Niestety zdjęcia robiliśmy wieczorem ok. 20 więc zachód słońca robił swoje i trzeba było je delikatnie powyciągać i rozjaśnić.
Wykorzystane wykroje to: spodnie wykrój 113 z Burdy 10/2017 a bluzka z wykroju, który wpadł mi w oko już w zeszłym roku 103 z Burdy 5/2016.
Zmiany jakie naniosłam to tak jak już wspomniałam,
*w spodniach zlikwidowałam kieszenie i zrobiłam wąskie szlufki, reszta bez zmian.
*W bluzce pominęłam zapięcie jest zszyta ma stałe z przodu, rękawy rozcięłam na środku, zszyłam je od góry jakieś 10 cm tak samo zrobiłam na dole, reszta jest pęknięta. Na dole rękawów zrobiłam tunel i wciągnęłam gumkę. Dekolt wykończyłam lamówką z tej samej tkaniny.
… i taki mały detalik na spodniach 🙂 miał być lampas, ale nie miałam nic co by się na niego nadawało 🙂
A teraz kilka wspominkowych zdjęć z przepięknego Drezna 🙂
Tym razem zdjęcia robił mój syn 🙂
Beatko, co mogę powiedzieć? Po prostu super. nawet nie pomyślał że ta bluzka jest taka odlotowa. Zakupię kawałek jakiejś ładnej żorżety i pewnie uszyję ją sobie bo bardzo mi się podoba ten fason. nie wiem tylko jak z rozmiarówką bo ostatnio 36 jest za duże.
Pozdrawiam Ania:)
Dziękuję Aniu 🙂
Ja szyję 38 bo do drobinek nie należę, i w sumie jest taka akurat, troszkę luźniejsza, ale taka miała być. Może po prostu skroić 36 bez zapasów ? Cieszę się, że Ci się podoba 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Też tak myślałam ,że to będzie najlepsze rozwiązanie i bezproblemowe. Pozdrawiam Ania:)
Uwielbiam te Twoje „sportowe” stylizacje! Widać, że są bardzo wygodne, ale nadal wyglądasz w nich bardzo kobieco i elegancko! 🙂
Dziękuję bardzo 🙂 a ja uwielbiam w nich chodzić, w zasadzie latem szyję sukienki, ale i tak ganiam częściej w spodniach 🙂 bo jest mi po prostu wygodniej i mogę szybciej się przemieszczać.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Uwielbiam takie zestawy, spodnie rewelacyjne i bluzeczka fason ma bardzo fajny, szyłam z tej formy i bardzo ją lubię. Kolorystyka radosna i do tego zwiedzanie ciekawych miejsc. Urlop ciekawy i pięknych ubraniach 🙂
Dziękuję Anettko 🙂
To moja druga bluzka z tego wykroju, w zeszłym roku uszyłam czarną, którą uwielbiam i pasuje mi do wielu rzeczy, ale na lato zapragnęłam mieć coś lekkiego i kolorowego. Nawet córce bardzo się spodobała i chcę taką tylko w innym kolorze 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Drugie spodnie i znowu takie udane! Bardzo lubię Twoje spodniowe zestawy, nie za często je pokazujesz, a widać że Ci służą. A już z pewnością dobrze się w nich zwiedza ciekawe miejsca. Bluzeczka też super, muszę znowu podejść do tego wykroju, bo widać że ma potencjał. Zraziłam się lekko do niej, bo wykończenia mnie dobiły, wszystkie troczki ręcznie szyłam, a dekolt wyszedł mi ciut za duży, ale gdyby tak w kolejnej zmniejszyć dekolt i zrezygnować z zapięcia to rzeczywiście może być inna bajka. Te rękawy są idealne na lato 🙂 Fajnie że opisałaś naniesione zmiany, to zawsze bardzo ciekawy fragment posta.
Mam nadzieję że na urlopie nałapałaś sił na kolejne tygodnie, niedosyt zniknie i pozostaną miłe wspomnienia i chęć do szycia 🙂 Pozdrawiam!
Ja pominęłam zapięcie, szyjąc już w zeszłym roku pierwszy egzemplarz. Dobrze nakłada się ją przez głowę, więc nie widziałam sensu szyć je. Jak dla mnie szyje się naprawdę prosto. Ja zszywam szwy ramion, później odszywam zaprasowaną lamówką dookoła dekolt. a później zszywam środek przodu, idzie jak po maśle 🙂
Mam nadzieję, ze spróbujesz. ja na pewno jeszcze uszyję z tego wykroju bo mi pasuje jak nie wiem co 😀
Pozdrawiam serdeczne 🙂
Ps. wypoczęłam i nabrałam wiatru w żagle i niedługo mam zamiar wyskoczyć zupełnie z czymś nowym 🙂
Zauważyłam jakiś „spodniowy smaczek”, detalik na szwie bocznym ;)) Pokaż proszę bliżej 🙂
Już wrzuciłam 🙂
<3
Spodnie i bluzka naprawdę ładnie się prezentują i fantastycznie do siebie pasują.
Dziękuję bardzo 🙂 Mi też z tymi białymi spodniami podoba się bardzo 🙂
Wspaniałe miejsce!! Ale jak tu widoki oglądać jak nie można oczu oderwać od bluzki i od tego zdjęcia z nogą opartą na ścianie!!! Mega!
😀 Dziękuję bardzo :))) Ciesze się, ze Ci się podoba 🙂
I znowu mnie zainspirowalas!! Super ta stylizacja. Na probe juz szyje lniane szorty.
Jak radzisz wykonczyc szwy by nie gryzly? Mam taki jakis twardy len.
Serdecznie pozdrawiam. Ola
Ps. Plaszcz na razie czeka bo za goraco by z welna szyc.
Cieszę się bardzo 🙂 Co do szwów często odszywam je lamówką z cienkiej podszewki, ta kupiona lamówka satynowa jest za sztywna, ew. miękką bawełnianą.
Ja też w tej chwili nie mam ochoty na szycie grubszych rzeczy 🙂
Pozdrawiam 🙂
Serdecznie dziekuje. Ten maly detalik na spodniach bardzo mi sie podoba. I mozna wykorzystac rzadziej uzywane sciegi w maszynie. Na pewno sporobuje lamowki na plaszk, bo juz czuje ze bedzie sie strzepic. Podobno material lniany mieknie z kazdym praniem. Gdzies tam wyszperalalam. Nigdy nie szylam z lnu, a spodnie ze sklepu takie jakies miekkie mi sie wydaja. Nie poddam sie jednak bo len jest super na upaly. I biale spodnie na pewno sobie uszyje.
pozdrawiam Serdecznie