Wiem, wiem, powiecie, że to już było… może tak ale nie do końca. Myślę, że szmizjerek już w tym roku nie będzie, ale len owszem, z którego między innymi jest ta dzisiejsza sukienka.
Len jest taką materią, którą się albo kocha, albo nienawidzi, powiem szczerze, że ja chyba jestem tak trochę w połowie drogi. Uwielbiam z niego szyć i uwielbiam tez nosić, ale wymagać, żeby wyglądał równiutko jak listek niestety nie mogę. Na pewno dopatrzycie się na zdjęciach zagnieceń, ale jeżeli wsiada się w takiej sukience do samochodu, to niestety cudów nie można się spodziewać. Mimo tego wg mnie ta tkanina ma coś w sobie, że wymięta czasami jak psu z gardła… ma swój urok i nawet elegancję. Staram się, żeby zawsze jakaś lniana rzecz wisiała w szafie na lato, ostatnio pozbyłam się spodni, które nosiłam latem na okrągło przez 3 lata… można? Można!
W tym roku zaszalałam, i uszyłam lniano-bawełnianą koszulę, komplet z lnu, teraz szmizjerkę a mam jeszcze w zanadrzu sukienkę i lekką kurtkę, którą niedługo pokażę.
Do uszycia tej sukienki wykorzystałam LEN kupiony w Natanie. Tym razem sukienka rozpina się do samego dołu, więc można manewrować guzikami. Na górę wykorzystałam formę, podaną poniżej, ma fajne cięcia i ciekawe kieszonki z patkami, co do samego dołu, tu wyrysowałam sobie sama po jednej kontrafałdzie z każdej strony, nie chciałam, żeby była zbyt obszerna, tu tez wszyłam podszewkę wiskozową, której już na górę nie dawałam. Do kontrastu dorzuciłam melanżowe, brązowe guziki.
Piękna sukienka!! Podziwiam i się nie mogę nadziwić, jak wszystko ładnie masz zawsze odszyte.
Замечательное платье у вас получилось.У меня уже несколько лет лежит лён салатового цвета и я всё не решусь из него что-нибудь пошить.Может такую модель и сделаю на следующее лето.Заходите ко мне в гости http://lyly331978.blogspot.com.by/
Śliczna ta szmizjerka Beatko. Poprzednią też byłam zachwycona. Ja len kocham mimo tego ,że jak piszesz wygląda jak psu z gardła, ale ma coś w sobie. Właśnie jadę na zakupy i może będzie coś ciekawego.
Pozdrawiam Ania:)
Uwielbiam len i o dziwo w tym roku nic nie uszyłam, ale im bardziej pognieciony tym ładniejszy, więc tym się zupełnie nie przejmuj. Sukienka jest piękna i szmizierki są zawsze wyjątkowe. Mam jedną w planach w tym roku, ale szukam materiału i jakoś nie trafiam na to co chcę. Bardzo ładnie wyglądają te guziki w zestawieniu z tym białym kolorem. Czy wszywałaś podszewkę na dół sukienki?
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuję Ci bardzo, taka szmizjerka chodziła już za mną od pewnego czasu, ale zastanawiałam się ciągle czy szyć ja teraz czy jeszcze czekać, tylko nie wiem na co ? A co do szycia, zawsze staram się, aby moje rzeczy były dopiete na ostatni guzik 🙂 bo w innym przypadku ich po prostu nie założę.
Dziekuję bardzo za komentarz 🙂
Na pewno zajrzę do Ciebie 🙂
Dziękuję Aniu, dlatego pisałam, że z lnem jest różnie. Cieszę się, że podzielasz moje zdanie. mam nadzieje, że coś upolujesz fajnego 🙂
Pozdrawiam 🙂
Dziekuję bardzo 🙂
Anettko ile ja mam planów, ale się po prostu nie wyrabiam 🙂
Najpierw myśłałam o białych guzikach, ale bałam się efektu fartucha szpitalnego 😀
Co do podszewki, tak jak napisałam powyżej, jest od pasa w dół wszyta wiskozowa podszewka 🙂
Pozdrawiam 🙂
Jest świetna, bardzo Ci pasują szmizjerki 🙂 Guziki w kontrastowym kolorze i pasek robią fajny efekt, wyglądasz bardzo ładnie 🙂 Ja akurat len bardzo lubię i zagniecenia absolutnie mi nie przeszkadzają. Myślę podobnie jak Anetta, że ma to swój urok 🙂 Pozdrawiam!
Śliczna sukienka, len to piękne włókno, zagniecenia muszą być i tyle. Moje uczucia względem lnu są ambiwalentne, doceniam go za urodę, ale nosić nie lubię, bo nawet jeśli widzę jak stylowo można wyglądać w lnianej odzieży, to i tak zagniecenia mnie denerwują. Ale np. japońskie modele, w których użyto lnu mnie zachwycają. Trudno mi się zdecydować 🙂 Pewnie len kreszowany byłby rozwiązaniem.
Pozdrawiam 🙂
Ej, w lnie najlepsze jest to, że on jest zawsze taki trochę gnieciuch. Jak jest wyprasowany na blachę, a wygnieciony tylko na tyłku od siadania, to coś jest nie tak 😉 Przepiękna szmizjerka, a pomysł uszycia jej z lnu – genialny. No i tradycyjnie pięknie uszyta – w sumie to podziwiam, że Ci się chce takie pracochłonne modele szyć tak… hurtowo 😀 Jestem pod wrażeniem!
Bardzo mi się podoba ta szmizjerka 🙂 Fajny gatunek lnu wybrałaś, gniecie się stylowo 🙂 Uwielbiam szmizjerki, zeszłej jesieni kupiłam cienki, granatowy batyst na szmizjerkę do pracy, ale jakoś nie udało mi się uszyć, wyjazdowe rzeczy miały w tym roku pierwszeństwo 🙂 Wyglądasz w niej przebojowo 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuję bardzo, no własnie te zagniecenia niektórych wkurzają, ale ja tez uważam, że ma to swój urok i newet trudno sobie wyobrazić, że mogło by byc inaczej. Mi ogólnie chyba całkiem nieźle jest w takich lekko poszerzonych sukienkach , robią mi talię, która z wiekiem gdzies mi się zapodziała 😀
Pozdrawiam 🙂
Masz rację ten kreszowany jest fajnym rozwiazaniem, on ogólnie w dotyku jest jakis inny, mam z takiego żakiet i bardzo go lubię, zauwazyłam, ze często w taki wpleciona jest lekko połyskujaca nitka.
Pozdrawiam 🙂
Z tymi pracochłonnymi rzeczami u mnie jest tak, proste szyje się szybko, ale jak uszyję coś zupełnie prostego to patrze i myślę, że mogłam bardziej sie postarać 😀 bo jakoś tak goło :)))) a te pracochłonne sa takie , ze trzeba im poświecić trochę więcej czasu, ale za to daja mi więcej satysfakcji no weź tu się zdecyduj 😀
Pozdrawiam 🙂
Dobrze to ujęłaś, gniecie sie stylowo ! Cieszę się, że sukienka Ci sie podoba 🙂 Miałam uszyć też z granatowego batystu ale jakoś pod młotek poszedł ten jasny, może jeszcze ja troche ponoszę 🙂 a jak nie bedzie na nastepny rok 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Fantastyczna sukienka. Len wyglada stylowo i pasuje do takiego fasonu. Z paskiem i tymi ciemniejszymi guzikami – bomba!
Ale sukienka! Co za kobieta! Rety, jak mi się podoba ta sukienka z tymi guzikami i paskiem. Cudo no! Ja tam nie chcę Ci słodzić zanadto (?), ale jak dla mnie to możesz szyć tych szmizjerek, ile chcesz, a ja obiecuję, że wcale nie poczuję się znudzona, tym bardziej że przecież w międzyczasie szyjesz i pokazujesz tyle innych ciekawych rzeczy. A ja tam sobie lubię podpatrywać, co uszyłaś, bo każda z tych rzeczy może stanowić dla mnie inspirację ?.
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo dziękuję za komentarz i odwiedziny. Taka szmizjerka chodziła mi po głowie juz od jakiegoś czasu, i w końcu trzeba było zrealizować pomysł, szkoda , ze tak późno, może uda mi sie ja założyć w te lato jeszcze raz 🙂
To cieszę się Kasiu, że jesteś jedna z tych co się nie nudzą zagladając tu 🙂 Tak jak pisałam ta juz jest ostatnio w tym roku, teraz już biorę się za coś innego, mam jeszcze dwie rzeczy z lnu, wrzuciłam już fotke na instagram, ale taką po łebkach więc nie za bardzo widać co to jest, ale uszyte jest, zdjęcia zrobione tylko teraz opisać. A teraz po głowie chodzi mi szyfon i jeans no zobaczymy co ja z niego wydumam 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Стильно и элегантно! Красивое платье!
Szmizjerka pierwsza klasa, pięknie w niej wyglądasz. Widać że wykrój bardzo skomplikowany ale taka mistrzyni jak ty zawsze sobie rewelacyjnie poradzi 😉 Pozdrawiam i podziwiam
Super wyszła Ci ta szmizjerka ?
Bardzo dziękuję 🙂
Dziękuję Beatko, wykrój nie jest skomplikowany, tylko tak wyglada , na pewno poradziłabyś sobie, jest dużo prostsza niż ta szara.
Pozdrawiam 🙂
Dziękuję bardzo 🙂
Świetna szmizjerka! 🙂 Bardzo podobają się się dodatki w postaci kntrastowych guzików i paska. Cudo! 😀
Dziękuję bardzo, uwielbiam ja jest dokładnie taka jaką sobie wymysliłam 🙂
Ta sukienka jest boska!
Bardzo dziękuję, cieszę się , ze się podoba 🙂