No i co nie mówiłam? A raczej nie pisałam?

Zobaczcie druga sukienka i znów słodka 🙂 tak słodka, że moja córka, która tym razem robiła mi zdjęcia stwierdziła, ze chce taką 😀 Przyznam, że w trakcie szycia interpretacja na początku była delikatnie inna. Sukienka dostała długie rękawy z ciężkim mankietem, i nie powiem, ale przy pierwszych przymiarkach nawet mi się to spodobało. Dobrnęłam do etapu gdzie zostało już tylko wyszycie dziurek i przyszycie guzików. Zanim się do tego zabrałam minęło kilka miesięcy i jak to w życiu bywa kiedy człowiek na czymś utknie nagle przychodzi myśl,  „dlaczego wpadłam na taki pomysł?” Po kolejnych przymiarkach stwierdziłam, że coś tu jest nie tak, sukienka stała się jakaś ciężka w odbiorze i już tak bardzo mi się nie podobała jak na początku. Pojawiło się pytanie „co zamiast” Z taką myślą pozostawałam przez kilka tygodni nie mogąc dojść do konsensusu. Pola manewru za dużego nie miałam bo tkaniny brak, więc musiałam poruszać się w tym co było.

Akurat szyłam dla klientki sukienkę  i w ferworze szycia wpadłam na myśl, ze ja tu przecież mogę odciąć ten mankiet i przeszyć gumonićmi w pewnej odległości od brzegu i ani się nie napracuję ani niczego nie zepsuję ponad to co już zrobiłam. Jak mi się nie spodoba to wypruję. Jak pomyślałam tak zrobiłam i nie ukrywam, ze pomysł bardzo mi się spodobał i w rezultacie końcowym takie rozwiązanie jest też bardzo wygodne.

Sukienka z dekoltem w karo ma w sobie to coś! Tez tak uważacie?

Tkanina ze sklepu Supertkaniny

Wykrój kombinowany we własnym zakresie.

Zdjęcia córka Anita Krysiak