Wiadomo, że nie o listy tu chodzi a o krój sukienki.
Krój kopertowy nie jet mi obcy. Kilka lat temu uszyłam taką z weluru i jak dobrze pamiętam nie polubiłam się z nią. W sumie nie bardzo wiem dlaczego? Czy tkanina do końca nie była w moim typie, czy fason.
Tego typu sukienki zalewają internet, gdzie nie spojrzysz wszędzie wiązane sukienki z długim, krótkim rękawem, a ja takiej nie mam. W zeszłym roku zaczęłam szyć takie dwie, ale tylko góra była w fasonie kopertowym. Mam zamiar je skończyć i pokazać.
Ale przejdźmy do tematu. Miałam w szafie kawałek wiskozy, którą po przemyśleniu postanowiłam na taka sukienkę przeznaczyć
Wykrój wybrałam z gazety Fashion Style 7/2020. Oczywiście dołożyłam swoje trzy grosze i przerobiłam dół z lekko układających się falban na takie zamaszyste. Wygląda to pięknie, ale co z tego jak okazało się, że jednak nie lubię kopertowych dołów. Dotarło do mnie, że jak góra w kopertę jest ok, tak dół doprowadza mnie do szału.
Mimo tego wszystkiego postanowiłam Wam ja pokazać. Nie znoszę jednak sukienek, które nie dają mi komfortu noszenia. Cały czas muszę kontrolować, czy sukienka jest na miejscu, czy wiatr jej nie podwiewa, koszmar!!!
Teraz już wiem, że to będzie ostatnia z takim dołem. Może znajdzie się amatorka, która uwielbia taki fason i po prostu ją sprzedam.
Dół sukienki ma podwójne falbany, chciałam, żeby była dołem falująca i obszerna. I chyba ten dół z całej sukienki podoba mi się najbardziej, a gdyby leżał na miejscu to już zupełnie byłby ukochany ? W sumie nie ma o czym się rozpisywać. Samo szycie nie było trudne, szyło się dobrze i przyjemnie a gdyby efekt byłby równie przyjemny to byłoby super, trudno się mówi i szyje się dalej.
Sukienkę uszyłam z tkaniny wiskozowej ze sklepu Supertkaniny.pl
Sukienka niesamowicie kobieca, piękna. To prawda te kopertowe doły potrafią przysporzyć stresu, może jakaś tajna haftka uratuje sytuację? Beata wyglądasz w niej obłędnie.
Też o tym myślałam, ale zobaczę jeszcze, przemyślę sprawę. Na razie wisi i nabiera mocy 🙂
Dziękuję.
Piękna sukienka! No i Pani w niej pięknie wygląda!
Bardzo dziękuję, jest mi ogromnie miło 🙂
O popatrz, nigdy nie myślałam, że taka krótsza kopertowa sukienka może być tak kłopotliwa. Miałam taką spódnicę, ale ze sztywnej bawełny, więc problem był mi zupełnie obcy. Mam też długą kopertową sukienkę i fakt, czasem wiatr bywa utrapieniem, ale nie przypominam sobie jakiś takich krępujących sytuacji. Inna sprawa, że ma ona inną konstrukcję i ten dół jest naprawdę solidnie zabudowany. Szkoda, że ta falbana nie jest wystarczająco ciężka, by utrzymać tę sukienkę w ryzach. Wyglądasz w niej pięknie. Ale wiemy, jak jest. Sukienek do stania w nich w domu jak w muzeum nie szyjemy, mają nam przede wszystkim służyć. Jak nie służą, trzeba potraktować ich szycie jako kolejne doświadczenie i iść dalej.
Dokładnie, to szycie traktuję jako kolejne doświadczenie. Nie ukrywam, ze bardzo żałuję bo tkanina jest super, ale jak moje myśli maja krążyć wokół tego czy mi coś widać czy nie to ja dziękuję, to nie ja. Ja lubię szybko wszystko załatwiać i czuć się w tym czasie komfortowo, a nie drżeć, że sukienka fruwa mi po plecach 😀 Uszyję inną, taką która będzie zachowywać się bezpiecznie a ja komfortowo, a bo to pierwszy raz. Człowiek całe życie się uczy 🙂
Mnie się zdarzyło przyszyć gumkę w poziomie, na wysokości połowy uda czy trochę niżej, w takiej rozchylającej się spódnicy. Łączyła ona brzeg wewnętrznej częsci koperty ze szwem bocznym. Coś tam trzyma, ale nie blokuje chodzenia.
Zobaczę co się da zrobić, może jakoś to sensownie zaszyć, bo tak jak jest teraz odpada 😀 nie dam rady czuć się dobrze jak cos mi może podfrunąć do góry, chyba jednak wolę kopertowe góry a dół z całości, dobrze o bezpiecznie 😀