Lato. Zatrzymałabym ten czas jeszcze na bardzo długo. Promienie słońca, które rano zaglądają do mojego okna i witają ciepłym dotykiem na twarzy. Wywołują uśmiech i dają poczucie, że witasz się z kolejnym udanym dniem, sprawiają, że po prostu Ci się chce… iść dalej, tworzyć, realizować plan.
I chociaż nie mam wpływu na to jaka aura dziś za oknem, gdzieś w duszy, w głowie i sercu staram się chować wspomnienie lata na długo, chociaż na tyle aby przetrwać jakąś część czasami bardzo deszczowej i smutnej jesieni.
Ta sukienka i te zdjęcia na pewno będą mi o lecie przypominać, tak szybko minęło, jak mrugnięcie okiem, jak pstrykniecie palcami…
Kocham tę porę roku, tak samo jak wiosnę. Dla mnie ma w sobie moc. Ładuję w tym czasie akumulatory, żeby poradzić sobie ze smutną jesienią i zimą. Pochmurne, jesienne dni, deszcz za oknem, czasami niespokojnie wiejący wiatr to coś za czym nie przepadam, ale godzę się z nadchodzącym zimnym okresem, nie mam wyjścia. Staram się wtedy o dobre samopoczucie, nie zawracam sobie umysłu wysysaczami energii i robię wszystko aby nie stracić pogody ducha i przetrwać do przyszłej wiosny bez uszczerbku na zdrowiu i umyśle.
Ta sukienka to taki mój kaprys na pocieszenie i zakończenie lata. Uwielbiam ją za długość, za romantyczność i tą delikatność.
Co, gdzie, jak?
- sukienka uszyta z 3 metrów żorżety z Natana
- wykrój zrobiłam sama
- góra podszyta elastyczną podszewką, dół z miękko układającej się podszewki
- wykorzystałam 12 metrów taśmy koronkowej, ponieważ przyszywałam po dwa paski obok siebie.
- cudowne zdjęcia w wykonaniu córki ANITA KRYSIAK FOTOGRAFIA
Jak zawsze cudownie. Taka lekkość, sielsko-anielski klimat.. wspaniale.
Dziękuję Ci bardzo, ogromnie mi miło, ze sukienka Ci się podoba ?
Beatko, tak pięknie oddałaś istotę lata! Ja też je uwielbiam. Tak samo jak nadchodzącą po burej zimie wiosnę. Jestem chyba typem niedźwiedzia, który najchętniej przespałby te niewdzięczne miesiące. Tak bardzo wtedy czuję się bez sił i chęci do działania, kiedy większość dni jest szarych i ponurych. Masz rację, że wspomnienie lata, ale i myśl o tym, że będzie następne pozwalają jakoś to przetrwać ?.
Chciałam Ci powiedzieć, że w tej sukience wyglądasz olśniewająco ?. Jest kwintesencją wszystkiego, co piękne, delikatne i kobiece. Zdjęcia są wręcz urzekające. Podziwiam Ciebie i Twoją córkę! Tworzycie fantastyczny duet!
Pozdrawiam serdecznie ?
Dziękuję Kasiu ?
Ja też jestem z tych ciepłolubnych. W zimne pory roku, jest mi się trudno odnaleźć, nie mogę czasami znaleźć motywacji do działania, najlepiej zaszyłabym się z kubkiem gorącej herbaty i książką i przeczekała tak do wiosny. Żal mi wtedy tych pięknych lekkich sukienek, którymi nie zdążę się nacieszyć. Kiedy zimno najlepiej mi chodzić w portkach, ale czy za tym przepadam nie koniecznie, ostatnio przez kontuzję, nie mogę nosić spodni, bo wywołują nacisk na to kolano i biegam w sukienkach i zaczynam się przyzwyczajać ? muszę pomyśleć teraz o jakiś cieplejszych kieckach, których za dużo to ja nie mam.
Pozdrawiam cieplutko i bardzo dziękuję za komentarz ?
Jest zjawiskowa. Przy kazdej kreacji podziwiam Pani talent, smak i kreatywnosc, ale ta jest po prostu idealem. Jesli kiedys wystarczy mi umiejetnosci i czasu to sie zainspiruje =).
Bardzo dziękuję, ogromnie mi miło, że sukienka aż tak się podoba.
Pozdrawiam ?
I mnie żal lata, jeszcze chwytam każdy dzień póki można, nie cierpię zimna i pluchy. Szkoda tych sukienek i letnich ubrań – za krótko można się nimi cieszyć. Ta sukienka jest taka śliczna i zwiewna, żal odwieszać do szafy na całe miesiące. Właściwie chyba nie spodziewałabym się Ciebie w takim fasonie – ale przecież nie widziałam jeszcze żadnego, który by Ci nie pasował 😀 O matko, jakie te zdjęcia są przepiękne!
Pozdrawiam słonecznie i ciepło 🙂
??? ogromnie mi miło
Ja będę się ogrzewać patrząc na te zdjęcia, bo to był wyjątkowo ciepły dzień.
Bardzo się cieszę, że sukienka przypadła Ci do gustu. W sumie to taka fanaberia, ale tak bardzo mi się pomysł spodobał, że nie mogłam sobie odmówić jej uszycia ?
Pozdrawiam ciepło i bardzo dziękuję za komentarz ?
Sukienka jest cudna i moje klimaty po sesje i styl sukienki.
Co do pory roku jesień to jeszcze ok dam radę ale zima w górach przeraża mnie. Jako turystka cieszyłam się o super zima jadę w góry na narty itp. A jak mieszkam w górach i widzę jako mieszkanka to mam dość zimy i na narty nie jadę 😛 Poznałam dwa światy w górach. Oby więcej ciepłych dni a może jesień będzie łaskawa i piękna w Polsce. Pozdrawiam serdecznie.
Ja w górach nie mieszkam, ale powiem Ci, że u mnie na Mazurach wcale lepiej nie jest, Akurat mieszkam w strefie, gdzie przebiega jeden z „biegunów zimna” i naprawdę czasami mam dość bo na południu wiosna a u mnie zawsze jeszcze długo zimno. Niestety trzeba sobie jakoś radzić. Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny ?
Szkoda że lato takie krótkie nie nacieszyłam się nim.
Ja też, w tym roku wyjatkowo, a teraz tak szaro buro za oknem ?