To takie moje małe podsumowania sukienek dokładnie w tym typie jakie udało mi się sfotografować szyjąc w zasadzie pod koniec roku. Jak już wiecie, to mój konik. Lubię taką twórczość, daje mi ogromną satysfakcję i nie powiem radość ogromną.

A co jest najciekawsze kiedy szyję takie sukienki, nigdy nie wiem tak do końca co  z tego wyjdzie i jaki będzie efekt końcowy, czyli tez namiastka małej adrenalinki. Sporo sukienek uszytych niestety nie udało mi się sfotografować, a to dlatego, że szyte na bardzo drobne dziewczyny i niestety mój manekin już tego nie ogarniał „za gruby ” (:

Ale do rzeczy, słowa są zbędne, raczej ważniejsze są tu efekty wizualne, czy jakieś będą…mmm…mam nadzieje, że coś Was ujmie i wywoła jakieś chociaż najmniejsze odruchy. Niestety zdjęcia nie są najlepsze, dlatego długo zastanawiałam się czy to pokazać, ale niestety jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.

Na pewno jeszcze raz do nich wrócę i zrobimy to w pełnej krasie w pięknych okolicznościach przyrody.

1.Sukienka uszyta z granatowej organtyny, dekolt ładnie odsłaniający ramiona (to moja ulubiona)

2. Sukienka z bordowej organtyny, gorset + obszerny dół

3. Sukienka biała z ozdobna aplikacja i asymetrycznymi falbanami, prosta, bezpretensjonalna i dobra na każdą okazję.

4. Sukienka z koronka i tiulowym dołem, dól jest odrobinę skromniejszy, sukienka nie jest napuszona, dwie warstwy tiulu + rozkloszowany spód

5. Sukienka z obfitym tiulowym dołem + spokojna góra z wiązanym tyłem i wstążką w talii

Pozdrawiam serdecznie!