Mam krawieckiego i twórczego doła ostatnio. Zwalam winę na pogodę, ale czy właściwie? Mało mi się chce, a jak już chce, to właściwie nie wiadomo co. Listopada chyba nie lubię a zwłaszcza takiego jak w tym roku. Wyglądam słońca jak kania dżdżu, codziennie sprawdzam pogodę, ale i tak to co w mediach nijak się ma do tego co za oknem. W moich poczynaniach krawieckich miotam się trochę jak przysłowiowa Kazia. Sporo mam zaczętych, coś tam w planach, coś już kończę, ale już dawno nie słyszałam w mojej głowie „WOW” ale mi to ładnie wyszło, „podoba mi się jak nie wiem co!” Wszystko co udało mi się ostatnio uszyć, nawet nie zasłużyło na małe „wow”.
Zmęczenie materiału? Znacie takie uczucie? Matko jedyna, jak to leczyć?
Dlatego też zrobiłam sobie rachunek sumienia i doszłam do wniosku, że trzeba się wziąć w garść, zrobić szyderczy plan i się go trzymać, albo nie będzie z tego nic.
Dziś jedynie mogę zaprezentować moje ostatnie wypociny, które w minimalnym albo trochę większym niż minimalnym stopniu mnie zadowalają. Biję się w piersi i wraz z końcem roku i początkiem nowego obiecuję poprawę. Trąci trochę postanowieniem noworocznym… Już rzadziej mam zamiar pokazywać, co ostatnio uszyłam, bo nie taki był zamysł tego bloga a raczej… jak zrobiłam coś ciekawego w trakcie tego szycia.
I to tyle w temacie planów. Mam nadzieje, że czymś Was zaskoczę, może wykorzystacie coś z moich pomysłów.
A teraz to co już było, jak dacie radę i obejrzycie, będzie mi miło jak zostawicie po sobie ślad, motywacji nigdy dość!
Bluzka w dużą pepitkę Z formy jak wyżej, uszyta tak samo. Z tkaniny coś na wzór lekkiej żorżety, delikatnie elastycznej. Kupionej TU.
Bluzka w panterkę Burda 11/2016 wzór 109. Wybrałam tkaninę lekką, batystową w biało-czarna panterkę, szarfa wiązana uszyta osobno, mogę nosić z lub bez. Kupionej TU.
Bluzka z marszczonym elementem Burda 9/2016 wykrój 123. Uszyta z dzianiny, lekko stabilnej, dzięki czemu świetnie się szyło, nie ma jej już niestety.
Bluzka z wiązaniem wykrój 105 Burda 11/2016. Uszyta z takiej samej dzianiny jak wyżej.
Bluzka z żorżety wykrój 109 B Burda 11/2015. Uszyta z cienkiej żorżety, niestety już jej nie ma.
Princeska i bluzka wiązana z delikatnej bawełny w kratkę, kupionej w Amstii. Wykrój 105 Burda 10/2007 princeska. Bluzka 128 Burda 10/2011.
Sukienka z milutkiej dzianiny kupionej TU. Uszyta z wykroju 104 Burda 10/2016 w swoim egzemplarzu zamocowałam kieszenie.
Czarna sukienka ze skórzanymi wstawkami, tkanina kupiona TU. Wykrój 124 z Burdy 8/2015.
Płaszcz trencz, z tkaniny w kratkę. Wykrój bazowy 103 Burda 9/2006.
Płaszcz trencz uszyty z wykroju jak wyżej w granatowym kolorze.
Płaszcz wersja cieplejsza, uszyty z grubej dzianiny wełnianej. Uszyty na podstawie wykroju 102 Burda 10/2012 kompletnie przerobiony, wersja pierwotna nie posiada cięć, ja zrobiłam je z przodu i tyłu, zmniejszyłam kołnierz.
Pikowany płaszcz, wykorzystałam dwa wykroje z Burdy, sporo je przerobiłam 124 1/2016, 117 2/2016.
Pozdrawiam serdecznie!
Mimo, że szyję hobbistycznie to co jakiś czas dopada mnie wyczerpanie. Bo co za dużo to niezdrowo 🙂 Wtedy najlpeij na chwilę odpuścić, nabrać dystansu i ze zdwojoną siłą wrócić do pracy. Fantastyczny granatowy trencz i princeskę uszyłaś! Bardzo mi się podobają!
Jestem wyczerpana tak samo, ale patrząc na Twoje uszytki, mam jeszcze większego doła, bo jak tak dużo i ładnie nie naszyłam. Listopad paskudny, dużo deszczu i nic się nie chce robić. Ale bluzeczki wszystkie śliczne, mam skrojoną tą z wiązaniem na biodrach, Twoja wyszła bardzo ładnie u mnie barak ochoty na szycie, od trzech dni nic nie zrobiłam. Spódniczka czarna jest zabójcza, skradnę Twój pomysł i uszyję taką, ale nie wiem kiedy mi przejdzie, nieróbstwo. Jeżeli postanawiasz poprawę, to ja nie wiem co mam postanowić??!!!
Pozdrawiam 🙂
Bardzo dziękuję. Ja szyje dużo dla innych, więc czasami nie szyje dla siebie, ale jak zacznę to próbuję na zapas , bo potem mogę nie mieć czasu. Teraz po prostu nie chce mi się niczego szyć. Taki długi odpoczynek miałam latem, ale wtedy to już było za długo 🙂 I tak żle i tak nie dobrze 🙂
Anettko, ja Cię o nieróbstwo nigdy nie podejrzewałam, co rusz coś nowego pokazujesz i wszystko super. Ja mam 3 nieskończone sukienki (dwie wiszą od sierpnia), spódnicę z eko skóry i płaszcz, którego jak nie skończę teraz to już nie ponoszę bo jest z wełny parzonej bez ocieplenia, wisi biedny na manekinie. Teraz próbuję skończyć sukienkę z dresówki, ale idzie mi jak po grudzie.Wygląda na to, że większości udziela się ta beznadziejna pogoda. Ja sobie ciągle powtarzam, aby do świąt, później dzień będzie coraz dłuższy i może trochę więcej słońca, bo nawet zdjęć nie ma jak zrobić a jak wychodzą to takie beznadziejne, że człowiekowi wcale się ich nie chce robić. Od tygodnia próbuje sfotografować chabrową sukienkę i niestety okropność, podchodziłam 3 razy i nic nie wyszło.
Pozdrawiam ciepło i życzę dużo słoneczka, u Ciebie pewnie częściej świeci u mnie przez cały tydzień świeciło chyba 3 godziny 🙂
A poprawę postanawiam w kwestii bloga, bo zaniedbuje go okrutnie 🙁
Chyba każda z nas ma czasem twórczego doła. Ja ostatnio coś poszyłam a nawet kończę zaległe rzeczy, które leżały chyba po pól roku.
Ale do Ciebie to jeszcze baaaardzo dużo mi brakuje. Ja też chyba skradnę Twój pomysł na spódnicę bo zostało troszkę materiału z ostatniego żakietu a szkoda żeby leżał. Jeszcze marzy mi się taki trencz ale nie mam w swoich zbiorach tego wykroju. Pozdrawiam gorąco i życzę niekończącej się weny.
Ania
Po pierwsze: Twoje uszytki wyglądają naprawdę pięknie! Widać, że są porządnie i dokładnie odszyte, żadnej chałtury, tylko solidne rzemiosło i talent 😀 Brawo!
Po drugie: uczucie wypalenia (czy jakkolwiek inaczej nazwane) odczuwa chyba każda z nas, szyjących, kiedy sama sobie narzuci, że coś MUSI. Ja dawno temu też tak myślałam, że MUSZĘ. Muszę często i regularnie. I zawsze muszę ciekawie. No i z tego przymusu wyszło tylko tyle, że szyłam bardzo bardzo proste rzeczy i bardzo bardzo rzadko. Teraz posty wrzucam tylko wtedy, kiedy najdzie mnie wena na uszycie czegoś, co warte jest pokazania (a i tak najczęściej są to nieskomplikowane ubrania :-] ). Tak więc niczego sobie nie narzucaj na siłę. Osoby twórcze, przyciśnięte do muru przymusem, nagle stają się jałowe i brakuje im pomysłu. Dlatego szyj i publikuj tylko wtedy, kiedy naprawdę czujesz taką potrzebę. Uwolnisz się wtedy od wewnętrznej presji. A jeżeli chodzi o czytelników, to myślę, że będą w stanie to zrozumieć 🙂
Pozdrawiam ciepło.
Twój blog jest fantastyczny – tyle pięknych ubrań! Muszę dokładniej przyjrzeć się Twoim pomysłom. Ja dopiero uczę się szyć, od blisko roku – coś tam mi wychodzi, coś nie. Na swoim koncie mam na razie parę koszul męskich, sukienkę i parę bluzek. Jestem pełna wiary, że kiedyś się nauczę szyć, oby tak pięknie, jak Ty!
A każdy masz czasem czas spadku motywacji, pogoda nie zachęca. Odpoczynek zawsze pomaga.
Serdeczne pozdrowienia!
Droga Aniu, dziekuję za komentarz i za to, że do mnie zagladasz, myslę, że takiego doła, czasami ma każdy, i na pewno składa się na to mnóstwo czynników. Z racji tego że szyję dla innych, to chyba czasami dopada mnie tez po prostu zmęczenie, a wtedy ani satysfakcji z szycia ani chęci do pracy. A trencz, jak moge pomóc daj znać chętnie podzielę się wykrojem 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuję Paulino za słowa otuchy, potrafia czynić cuda, cieszę się, że są tacy, którzy to rozumieją :)Zgodzę się z Tobą, że robienie czegoś pod przymusem czy na siłe, przynosi marne korzyści i zero satysfakcji. Dlatego w pigułce wrzucam coś co uszyłam dla siebie, bo bardziej zależy mi na stronie praktycznej tego fachu. Osoba z taką praktyką jak ja, może w nieskończoność się chwalić tym co uszyła, bo przeważnie nie jest to dla niej jakimś wyzwaniem, siada i szyje, bez strachu bez lęku, że cos popsuje (bo mi się to raczej już nie zdarza, a jak już to niezwykle rzadko) Zauważyłam, że takie publikacje nie dają mi zadowolenia, traktuje je raczej jak takie "łatanie dziur" moich nieobecności tu. Dlatego po przemyśleniach stwierdziłam, że lepiej rzadziej a konkretnie, tak jak Ty też to zauważyłaś.
Dziękuję, takie rady są bardzo pomocne i czasami potrafia otwierać oczy 🙂
pozdrawiam serdecznie.
Dla mnie rzeczy, które uszyłaś w pełni zasługują na "WOW! Podoba mi się jak nie wiem co" 🙂 Piękne, tworzą dobrą bazę garderobianą, można je nosić z dumą. A czytelnikom bloga pokazujesz potencjał tkwiący w tych wykrojach. Często dopiero po obejrzeniu takich realizacji zauważam jakiś wykrój z burdy. Tym razem na pewno jest to bluzka z listopadowego numeru (mod. 109). Czytam bloga i kibicuję!
Pozdrawiam!
Bardzo dziękuje 🙂 Uważam, że postawiłaś sobie poprzeczkę od razu wysoko, męska koszula, nie jest tak prosta do uszycia, gratuluje odwagi, ja gdy zaczęłam szyć, rzuciłam się na męskie spodnie, to była totalna porażka, nie wiem jakim cudem ale jedna strona nogawki była krótsza od drugiej o jakieś 10 cm :)))) Życzę powodzenia, jak tylko masz chęci, szyj, wprawne ściegi to ciagły trening 🙂
pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuję kochana za te słowa ! Powiem szczerze, że sama nie raz przekonałam się do tego , że widząc realizację wykroju u kogoś dopiero zauważyłam potencjał wykroju, który nie został przeze mnie zauważony 🙂
Dziękuję za odwiedzanie i kibicowanie 🙂
Pozdrawiam !
Beata ja tu widzę same WOW, wszystko mi się podoba, ale najbardziej płaszcze. Dla mnie to jest wyższa szkoła jazdy, a dla ciebie to pestka :-).
Myślę że każdy czasem czuje się wypalony i nie ma weny nawet do tego co kocha, ale to jest chwilowe, minie 🙂 Uważam że i tak jesteśmy szczesciarami bo mamy pasję;-) Pozdrawiam
Jestem pod wielkim wrażeniem. Szyjesz piękne rzeczy, bardzo starannie i dokładnie. Nie ukrywam, że bardzo lubię podziwiać Twoje uszytki, chciałabym kiedykolwiek osiągnąć taki poziom krawieckiego wtajemniczenia:-). Ponadto szyjesz moim zdaniem naprawdę szybko i dużo, pisałam o tym w komentarzu na stronie Burdy. Podoba mi się każdy Twój projekt, ale płaszcze to prawdziwa wisienka na torcie. Jak dla mnie ten rodzaj garderoby jest dla mnie najtrudniejszy do uszycia. W reklamówce czeka na manie skrojony płaszcz, a ja ciągle odkładam jego uszycie, bo to póki co najtrudniejsza rzecz której się podjęłam:-). Mam nadzieję, że w końcu się przełamię. Co do wypalenia/zmęczenia, to myślę że każdego z nas dopada taki stan. Wtedy najlepiej chyba odpuścić i nie wywierać na sobie presji. Ja robię sobie przerwę i skupiam się na innym hobby, np. czytaniu. Przerwy jednak nie są bardzo długie, bo przeważnie szybko zaczynam tęsknić za szyciem:-). Pozdrawiam ciepło i życzę dużo pozytywnej energii.
Dziekuję 🙂 Ja czasami już nie potrafię policzyc ile lat szyje, bo jako mała dziewczynka, dłubałam coś ze skrawków 🙂
Po nowym roku, mam zamiar szyć kolejny trencz i wtedy krok po kroku zaprezentuje jego powstawanie, na prawde , nie jest to trudne jak nam się wydaje 🙂
A co do bycia szczęściarą, też tak uważam, bo możemy mieć wszystko co nam się zamarzy, a niektórzy mogą tylko o tym pomyśleć 🙂
Pozdrawiam
Dziękuję, jest mi niezmiernie miło, że do mnie zagladasz. Każda z nas kiedyś zaczynała, ale z każdą uszytą rzeczą, jesteśmy coraz lepsze, trening czyni mistrza. Ja ciągle ma coś skrojonego w reklamówce 🙂 czasami mam wenę do samego krojenia, później wszystko pozszywam i wisi i nie może doczekać się wykończenia 🙂 Takiej zupełniej przerwy w szyciu niestety zrobić sobie nie moge, bo szyje dla innych, wiec czasami trudno tak na chwilę się po prostu wyłaczyć, ale masz rację dobra książka jest świetną odskocznia choc na chwilę, podzielam 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Ależ Ty jesteś wobec siebie krytyczna! Ja tam patrzę i wzdycham, bo widzę piękną kobietę w super ciuchach! Pogoda jest do bani, to wiadomo. Dobrze, że można na nią zwalić różne bolączki, no ale bez przesady ;). A tak na serio to małe wyhamowanie raz na jakiś czas się po prostu się przydaje. Można spojrzeć z dystansem na swoje dokonania, ale i potrzeby. Podziwiam Ciebie, ale i inne dziewczyny, które z pasji do szycia uczyniły z niego także swój zawód. Dla mnie to tylko odskocznia od codziennych spraw. Wydaje mi się, że w takiej sytuacji jak Twoja, znacznie trudniej być zawsze w pełni usatysfakcjonowaną. Dlatego zwolnienie tempa raz na jakiś czas może przynieść tylko same pozytywne efekty :).
Bardzo się cieszę z Twoich planów na pokazywanie różnych szyciowych ciekawostek, chociaż nie mam nic przeciw temu, żebyś nadal pokazywała, jak dobrze wyglądasz w uszytych przez siebie ubraniach. W końcu to prawdziwa uczta dla oka i spora garść inspiracji.
Pozdrawiam serdecznie :).
Bardzo Ci dziękuje Kasiu :)))
Może dlatego , że jest to też mój zawód… jak znajde chwilę dla siebie, to wariuję i szyję na potęgę…na zapas. Postanowiłam spokojniej podejść do tematu, mam co prawda jeszcze jeden płaszcz do skończenia a drugi do całkowitego uszycia, więc skupię się na pewno na tym aby do świąt je uszyć, bo nie przeczę przydałyby się a szczególnie jeden a z resztą trochę przystopuje i chyba skupię się już na wiośnie, poza tym teraz czeka mnie trochę innej pracy jak sukienki studniówkowe , więc dla siebie już tyle czasu mieć nie będę. No i zdjęć powiem szczerze, już nie lubię robić w domu bo mi się nie podobają, wolę te na dworze, na których rzeczy wychodzą po prostu lepiej 🙂
Pozdrawiam cieplutko 🙂
Zdecydowanie moje serce skradł trencz w kratkę i bluzka z cienkiej żorżety <3
No wiesz co, nie szyjesz "wow"? no to proszę co według mnie jest "wow":
– Bluzka z marszczonym elementem Burda 9/2016 wykrój 123
– Bluzka z wiązaniem wykrój 105 Burda 11/2016
– Czarna sukienka ze skórzanymi wstawkami
– Płaszcz trencz, ten drugi
– Pikowany płaszcz
wymieniać dalej? bo założę się że jakbym przeskanowała Twojego bloga to jeszcze z co najmniej naście "wow" bym znalazła 🙂
Mi też ostatnio się nie chce i czuję się wyczerpana i to bardzo. Może dlatego że miesiąc chorowałam, może dlatego że słońca brak, ziiiiiimno, ciemno, szaro i ponuro ale zawsze jestem mega optymistką i wiem że to przejdzie, znowu będzie ciepło, wzejdzie słońce, zrobi się kolorowo i wena wróci 🙂
Zobaczysz 🙂
A motywacją to jesteś Ty i Twoje pomysły 🙂
Dziekuję, te akurat lubie wyjatkowo 🙂
Oooo… kochana jesteś, dziekuję. A dla mnie największa motywacja jesteście Wy, zaglądcie, czytacie i piszecie, po stokroć dziekuję. Ja staram sie zawsze byc optymistką, ale czasami jakoś sił brak. Mam nadzieje, że z Twoim zdrowiem wszystko ok, ale mimo wszystko zdrowia życzę.
Pozdrawiam ciepło 🙂
🙂 🙂 🙂
Dziękuję, już lepiej i mam nadzieję że tak pozostanie. Niby zwykłe przeziębienie a ciągnęło się i ciągnęło, wyzdrowiałam na 2 dni i od początku 🙁 Ale teraz na szczęście już jestem zdrowa 🙂
wow wow wow ja nawet guzika nie potrafię przyszyć 🙁 pozdrawiam serdecznie z Madrytu!!
http://www.ladyagat.com
Ale na pewno inne rzeczy robisz świetnie 🙂
Pozdrawiam z Polski 🙂
Beata, wybacz nie wiem jak mogłam przegapić Twój post:( Czytając szczegóły posta bardzo dobrze rozumiem o co Ci chodzi bo mam dokładnie tak samo jak Ty, jeżeli nie uszyję czegoś mega super i powiem sobie ale mi to wyszło WOW to szycie zwyklaków już mnie tak nie cieszy i nie daje takiej satysfakcji ale Twoje rzeczy nie uważam za zwykłe wszystkie są dobrze przemyślane i pięknie uszyte więc nie wiem co tu się dołować:):):) Kochana szyjesz przepięknie i niezwykle choć wiem co masz na myśli a w miarę jedzenia, niestety apetyt rośnie:)
Nic się nie stało 🙂 kazdy mam mnóstwo spraw na głowie, ja też czasami nie mam kiedy zajrzeć, chociaz staram sie zagladać na bieżąco, ale siła wyższa 🙂
Widzę, że mnie rozumiesz. Myślę, że osoby takie jak my, dla których uszycie czegokolwiek, nie jest jakimś problemem, stawiamy sobie poprzeczkę wyżej. Chociaż zwyklaki też są potrzebne, choćby na co dzień.
Własnie zrobiłam sobie przerwę, na małą analizę, i coś tam na pewno jeszcze uszyję na zimę ale chyba skupię się już bardziej na wiośnie.
A poza tym pogoda nie daje możliwości robienia fajnych zdjęć, bo zimno, chyba, że coś jeszcze wymyślę 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
У Вас очень красивые работы, которые привлекают внимание. Особенно понравилась блуза в Вашем исполнении из журнала Бурда 9/2016 выкройка 123, оригинальная юбка с кожаной вставкой. Не могу оставить без внимания, понравившуюся блузу 109 B Burda 11/2015. Сочетание ткани (осенние листья) и фасона гармонируют изумительно.
Bardzo dziękuję za odwiedziny, cieszę się, że moje uszyte rzeczy Ci się podobają. Zawsze staram się, aby uszyć naprawdę coś ładnego i przyciągającego uwagę.
Pozdrawiam serdecznie 🙂