Długo zastanawiałam się czy pójść w czarny skoro mamy takie tropiki 🤔

 

Niektórzy ubierają się w kolor czarny od stóp do głów bez względu na porę roku i temperaturę. Ja zawsze mam lekki kłopot, bo uważam, że ten kolor latem jest wyjątkowo trudny do noszenia, no chyba, że ktoś ma konkretną opaleniznę, wtedy wygląda to całkiem przyzwoicie. Ratował mnie w tym wypadku kwiecisty print, który przepięknie gościł na czarnym tle a czerń nie była taka przytłaczająca. Tkanina to przepiękna wiskoza ze sklepu Supertkaniny.pl

Zanim zabrałam się za krojenie, długo zastanawiałam się co tak naprawdę widziałbym z tej tkaniny. Wyszło zachowawczo, bo sukienka to zawsze dobra alternatywa i dobrze widziany wybór, i co by nie mówić praktyczność w 100%

Na fason dosyć długo nie mogłam się zdecydować, bo większość takich, które lubię już mam, a nie chciałam powielać. Zależało mi na czymś nowym, a że lubię dosyć proste fasony i minimalną ilość ozdóbek postanowiłam wypróbować coś co od dawna chodziło mi po głowie.

Fason prosty, bardzo prosty, ale nie do końca wszystko co w nim było do mnie przemawiało. Zrezygnowałam tym razem z guziczków, rękaw z sukienki zastąpiłam rękawem z bluzki. Kontrafałdę z przodu zaszyłam na długość ok 12-15 cm, z tyłu dodałam w spódnicy zaszewki, którymi troszkę dopasowałam tył, i delikatnie zebrałam boki sukienki aby ją lekko wytaliować. Rękaw przycięłam na wysokości łokcia, bo z długim sukienka byłaby za ciężka i sukienkę skróciłam jakieś 16 cm.

Po tych wszystkich zabiegach, zaczęła przybierać całkiem zgrabny kształt i na tyle mi się spodobała, że uszyłam jeszcze jedną, ale to kolejnym razem.