Przyznam się, że teraz z perspektywy już kilku dni, wydawać by się mogło, ze nie taki diabeł straszny 😀 ale dopóty czasu było sporo do spotkania, odczucia były znośne, jednak czym bliżej było to rozpoczęcia myślałam, ze zemdleję ? pocieszałam się tym, ze w końcu znam się na rzeczy i tylko to jest w stanie mnie uratować.

Na samym początku zawiodły media, jak na próbie wszystko poszło gładko tak już przed godziną zero nic nie chciało działać. Połączenie z laptopa było koszmarne i jeszcze drżące a telefon zbuntował się i odrzucał połączenie. Po kilku próbach w końcu się udało. Okazało się, ze nie tylko ja byłam w stresie ? od razu na początku zostałam Barbarą ? czyli jak to mówią strach i stres udzielił się wszystkim. Po takim wstępie weszłam ja, a moje myśli tak rozbiegane, że dobrym pomysłem było napisanie na dużej kartce i postawienie przed nosem „przedstawić się i podziękować sponsorom” Po kilku słowach wstępu poszło… i powiem Wam, że mimo stresu jak człowiek ma wiedze na temat tego co mówi idzie jakoś przeżyć. Koniec końców oprócz obaw o zerwanie połączenia, wszystko było do przeżycia. Mniej więcej wiedziałam, że temat rzeka i opowieści starczyło by mi na kilka godzin. Postanowiłam skupić się na newralgicznych etapach a resztę wrzucić w post, bo samo wymachiwanie przed kamerą nie wystarczy aby połapać się o czym człowiek mówi do słuchaczy  a tym bardziej do rozpoczynających przygodę z szyciem.

Podsumowując, wiem, ze teraz zrobiłabym to zupełnie inaczej, ale jak wiecie tylko doświadczenie jest w stanie wnieść nowe. Człowiek całe życie się uczy. Poza tym na miejscu Burdy poszukałabym innych możliwości na udostępnianie live bo nie dość, że jakość okropnie się  psuje to jeszcze powstają takie błędy jak Tytuł pod moim Livem, którego podobno nie można już zmienić  ?

Trudno się mówi i idzie się dalej…

Tak wygląda kurtka na człowieku. Moim zdaniem ma potencjał. Pokazałam ją tu w bardzo spokojnej wersji, skupiając się tylko na dwóch kolorach, aby jak najbardziej wyeksponować kurtkę. Wersja z tkaniny będzie naprawdę fajną alternatywą tego wykroju, ale o tym już wkrótce 🙂

Tak mi było szkoda wyrzucić kawałeczek pikówki, który mi został i postanowiłam wymyślić jakąś torebeczkę, która dopełni całości. Przyznam, ze już się polubiłyśmy bo jest zgrabna ale bardzo pojemna i noszę ją też do innych rzeczy zwłaszcza do czarnych kurtek wygląda bardzo fajnie.

Kurtka będzie moją ulubioną ? bo okazała się bardzo wygodna i niezmiernie twarzowa a przy ascetycznym czarnym wygląda wręcz gwiazdorsko.

Wykrój 112 pochodzi z Burdy 12/2019

Tkanina jest ze sklepu TEXTILMAR