Jak z czerwienią mi nie po drodze,  to w towarzystwie innych kolorów możemy się chyba nawet polubić.

Tkanina ze sklepu NATAN, przeleżała ponad rok, jak nie dłużej. Jak dobrze pamiętam to cieniutka bawełna typu etamina, chyba nie ma jej już w sklepie. Sama tkanina ma piękny odcień czerwieni i jest w towarzystwie czerni, bieli i niebieskości i muszę przyznać, ze takie zestawienie to ja lubię.

Zastanawiałam się ponad rok co z tego uszyć i jak uszyć, bo tkanina miała border na jednym brzegu a na drugim wąski szlak. Nie chciałam aby wypadał on tylko z jednej strony bo było by to trochę oczywiste i zbyt nudne, więc zanim go pocięłam to mocno zastanawiam się jak tę tkaninę zagospodarować. Takim to sposobem, wąski szlak wylądował na samej górze sukienki tuz koło twarzy i na środkowej falbanie a border na samym dole. Podoba mi się, ze szlak nie był równą linią co spowodowało, że trudno wypatrzyć jak tkanina się łączy.

Co do wykroju, to góra jest z klasycznej sukienki a reszta to moja wariacja i możliwości jakie dawała mi tkanina. Sukienka jest na podszewce, bo tkanina cieniutka a i tak po uszyciu jest leciutka jak piórko.

Wykrój tak bardzo mi się spodobał, ze go właśnie powtarzam, jestem w trakcie bo zabrakło mi tkaniny, którą oczywiście kupiłam na bluzkę ale jak często się zdarza przemyślałam sprawę i szyję sukienkę.

Przyznam, ze szyło mi się wyjątkowo przyjemnie i po drodze nie spotkałam, żadnych niespodzianek ze strony tkaniny. Wykrój też obmyśliłam bardzo prosty, bo jedyną uciążliwością było marszczenie falban.

zdj. są mojego autorstwa 🙂