Przyznam, ze rok poprzedni i obecny jakoś namieszał mi w życiu szyciowym. Zamiast to wszystko ogarniać bardziej, mam wrażenie, że niektóre rzeczy sypią mi się dosłownie przez palce! Wydawało mi się, ze będę taka sprytna i w całej tej sytuacji człowiek trochę zwolni, a tu mam wrażenie, że wszystko idzie w odwrotnym kierunku.

Na wiele rzeczy jak wyszło po jakimś czasie jeszcze bardziej nie mam wpływu, a przez to cierpią plany. Doszłam do pewnych wniosków, że kartka ołówek, kalendarz i wyprzedzenie wszystkiego o co najmniej miesiąc da możliwość jako takiego oddechu, bo tak jak do tej pory wszystko zamiast przyspieszyć zwalnia niemiłosiernie!

Plany są, więc trzeba wziąć je głęboko do serca, spiąć się i trzymać się na ile się da tego planu, ale też  trochę dać na luz, bo czego nie przeskoczę to na pewno frustracja nie pomoże a tylko rozwali psychicznie i nerwowo.

Poprzedni rok a i początek tego sprawił, ze jestem komuś bardziej potrzebna i czasami pomoc innym jest ważniejsza niż nasze plany. Nie ubolewam z tego powodu, a wręcz jestem dumna, ze mogę pomóc, że mogę zrobić naprawdę coś dobrego i mimo, ze czasami zawalam pół tygodnia, bo przemieszczam się po prawie 400 km  dzień po dniu, gdzie muszę wstać o drugiej w nocy, ze wracam padnięta, żeby tylko się położyć bo na drugi dzień znów muszę wstać o takiej porze i jechać nie przeraża mnie! Kiedy dowiadujesz się, ze ta pomoc ma sens to naprawdę wraca wiara, że może nie jest łatwo, ze czasami los rzuca Ci kłody pod nogi, że pogoda na czas wyjazdu nigdy Ci nie sprzyja, gdzieś w końcu widzisz maleńkie światełko w tunelu. Takie rzeczy i sytuacje dodają otuchy i człowiek ma nadzieję, ze nie wszystko musi iść źle, choć droga do celu nie jest usłana puchem i lukrem.

Więc dalej robię swoje, pomagam i tylko mam nadzieję, że przyszłość może nie obsypie nas confetti, ale bardziej już nam nie dołoży! Czego życzę też Wam wszystkim z całego serca ?

   ___________________________________

Tyle o życiu, teraz pora na kilka słów o tym co udało mi się uszyć co by nie mówić kilka miesięcy temu.

Uszyłam sukienkę, myślę, że elegancką, taką którą można założyć na różne okoliczności. Uszyłam ją z tkaniny żorżetowej, na której utkane są kropeczki dające wrażenie kryształków. Tkanina pochodzi ze sklepu Supertkaniny.pl

Zanim podjęłam się krojenia pomysł kiełkował kilka miesięcy. Czasami tak mam, ze mam już gotowca w głowie, ale czasami musze odczekać swoje, aż coś bardziej sprecyzuje się w mojej głowie. Pomyślałam, ze dodam jakiś mały akcent w postaci małych zdobień tu i ówdzie, co nada charakteru i sprawi, ze sukienka będzie ciekawsza.

Przeszyłam tkaninę przed skrojeniem na jakieś 8 mm co kawałek i na wierzchu przewracając raz w jedną stronę przeszycia raz w drugą uzyskałam taki efekt jaki widzicie na zdjęciu, niby nic a jednak robi wrażenie.

Ten sam zabieg powtórzyłam na rękawach co sprawiło, ze rękaw zyskał na objętości, ale to wyszło tylko na plus, rękaw na dole zebrałam cienką gumką, którą przyszłam zygzakiem po lewej stronie.

Z resztki tkaniny uszyłam pasek, który wedle uznania można nosić lub nie.

Ogólnie na sukienkę wykorzystałam wykrój 102 z Burdy 12/2019 ale tylko na samą górę, resztę kombinowałam sama.

Kochani, życzę Wam nieustająco zdrowia i pogody ducha i do miłego ?