Przyznam, że mało kiedy wychodzę ze swej tak zwanej „strefy komfortu” jeżeli chodzi o wykroje a to dlatego, że miałam różne przygody z wykrojami i koniec końców gdzieś pokutuje z tyłu głowy i daje o sobie znać uczycie ostrożności. Czasami wolę przerobić stary sprawdzony wykrój niż później cały dzień stracić na wszywaniu rękawa bo takie też miały miejsce. Jak mnie znacie moje ubrania muszą naprawdę świetnie leżeć bo takich oversizów to ja niestety nie akceptuję na sobie no chyba, ze wykrój powali mnie na kolana.

Ale do meritum…

Zdarzało mi się sięgnąć po różne wykroje, ale po kilku malinach naprawdę mocno analizuję zanim czegoś spróbuję. Tym razem wybór padł na piękną bluzkę od PAPAVERO

Największą trudnością było to, że moja drukarka nie toleruje niektórych papierów i czasami głupia prosi o tenże papier kiedy ma go pod dostatkiem a później to jej się tak pokręci, że drukuje jak chce 🙂 co skutkuje tym, że składanie karteczkowych puzzli zajmuje mi chwilkę a kiedy jeszcze opuści mi kilka stron po drodze no to wiadomo trochę dłużej.

Tak też było i tym razem, ale analiza na szczeblu rozszerzonej matematyki i fizyki 😀 pomogła szybko i doszłam w miarę sprawnie czegóż to ona mi nie wydrukowała. Kiedy już udało mi się wykrój poskładać i posklejać zabrałam się za krojenie. Oczywiści ręka drżała jak to przed nowym, ale co tam kto nie ryzykuje ten nie ma nowej bluzki!

Zanim zabierzesz się za szycie musisz pomyśleć jakie części i w jakiej kolejności pozszywać, bo mnie rutyna zapędziła w kozi róg i w pośpiechu obszyłam sobie lamówką dekolt a później połapałam się, że tam szarfa jest do wiązania na dekolcie tyłu 😀 i musiałam pruć żeby ją tam umieścić. Zdarza się!

Jednego po uszyciu jestem pewna! Wybór okazał się naprawdę dobrym wyborem bo nie dość, że szyło się naprawdę dobrze to i bluzka pięknie się prezentuje! Zobaczcie sami

Ponieważ ostatnio nie po drodze było mi też ze spodniami musiałam sobie je uszyć do kompletu bo spódnica wydała mi się tu zbyt banalna.

Oczywiście nie zastanawiałam się zbyt długo, bo miałam już swój typ. Tym razem z wrześniowej Burdy 2020.  Jak zobaczyłam te spodnie w zapowiedzi nie było siły, postanowione! Co mogę powiedzieć o szyciu spodni… bajka wszystko mi pasowało a że tkaninę miałam po prostu boską to bez cienia skromności powiem że kapitalnie!

Obie tkaniny są z NATANA biało granatowa WISKOZA  i granatowa piękna tkanina kostiumowa Merino, której niestety już nie ma. Ale znajdziecie tam naprawdę świetne gatunkowo tkaniny kostiumowe.

Na jedną i na drugą rzecz miałam po 1,6m tkaniny o szerokości 1,5m. Polecam uszycie jednej i drugiej rzeczy bo jak na mój gust obie świetnie wkomponują się w obecne trendy a nawet pozostaną z nami na dłużej bo i szerokie spodnie nie schodzą z wybiegów tak i falbanki pozostaną z nami na dłużej.

Zdjęcia mojego autorstwa 🙂