Dawno mnie tu nie było. Zaczynam troszkę się martwić, ze ostatnio przerwy zaczęły się zbyt mocno wydłużać.

Wiecie, tak się dzieje, kiedy człowiek chce zrobić bardzo dużo a czasu tyle samo, i trzeba zrobić to co zawsze i to co chce  się zrobić nadprogramowo, a doba z gumy nie jest! Ale do rzeczy.

Dziś znów tak króciutko bo jak napisałam, doba z gumy nie jest a czasu mało, zaległości dużo i jeszcze się naczytacie co tam u mnie nowego, więc żeby nie przedłużać  przechodzę do rzeczy.

Dziś prezentuję Wam koszulę, którą uszyłam z dzianiny. Tak dokładnie z dzianiny, ale nie takiej co się ciągnie niemiłosiernie w dwie strony, ale takiej bardziej stabilnej. DZIANINA DEVORE  to ta gwiazda proszę Państwa!

Kupowałam z myślą o bluzie, ale jak przyszła nie bardzo pasowała do moich planów, więc musiałam zweryfikować swój pomysł i postawić na trochę inną część garderoby… czy dobrze? Nawet bardzo dobrze, bo na koszulę ta dzianina jest idealna i nosi się bez zarzutu a szycie szło mi lepiej niż  z niejednej tkaniny.

Co by dalej nie przedłużać!

Wykrój wzięłam z Burdy, ale jakiś strasznie stary, jednak mocno go przerobiłam bo nawet wygląd kołnierzyka zmieniłam, wydłużyłam rękaw i ogólnie całą koszulę,  zrobiłam też zaokrąglenia na bokach a… i dodałam kieszonki. Więc jak widzicie jedynie skorzystałam na samej bazie.

Żeby nie było zbyt oczywiście zamiast guzików zrobiłam napy co wg mnie jest kolejnym dobrym pomysłem z w tym przypadku.
Koszula w ramach bluzy to świetny wybór! Podsumowując, lepiej nie mogłam wybrać.

Krótko mówiąc po części plan zrealizowałam bo może bluza to to nie jest, ale ma sportowy charakter i świetnie pasuje do spodni.

Mam nadzieję, ze się Wam spodoba. Czasami warto odpuścić pomysł na rzecz innego równie uważam udanego 🙂

 

zdj. mojego autorstwa 🙂