Często, jak nie przeważnie kupuje tkaniny bez konkretnego przeznaczenia. Po prostu widzę, podoba mi się więc ląduje w koszyku. Czasami mam jej za mało, nie tyle ile bym chciała, bo zakup jak już wcześniej napisałam bez konkretnego przeznaczenia. Wtedy trzeba uruchomić wszystkie zmysły i kroić tak jak „materii staje…”

Tak też było i tym razem, kupiłam niestety resztkę tej tkaniny! Co się z tym wiąże? A no fakt, że trzeba było jakoś sensownie te pióra skroić. Z racji falban i ich szerokości jeden pas wzoru niestety musiał być rozcięty ponieważ sukienkę miałabym innej długości gdybym kroiła ze wzorem, byłaby po prostu za krótka.

Tkanina to przecudna wiskoza… i te kolory biel i odcienie niebieskiego! ?

Jeżeli chodzi o sam wykrój, muszę przyznać, że kapitalny i nie wiem czy go jeszcze raz nie powtórzę tylko w wersji jesiennej.

Metryczka:

  • tkanina wiskoza kupiona w NATANIE
  • podszewka wiskozowa na całej długości sukienki
  • zamek kryty, plus małe okrągłe guziczki
  • wykrój 111 z Burdy 7/2015

zdjęcia córka ANITA KRYSIAK FOTOGRAFIA