Pomysł na taką sukienkę pojawił się zupełnie nagle. Przeglądając szafę pod kątem jesiennych sukienek pomyślałam, ze przydałaby mi się taka swobodna, bardzo wygodna, niezobowiązująca i najlepiej z dzianiny. Szukałam czegoś w żywszych kolorach, ale wyszło, że skusiłam się  w końcu na DZIANINE WISKOZOWĄ z Natana, bo robiąc większe zakupy, chciałam mieć to już z głowy.

Dzianina do szycia jest idealna, nie jest z tych, które ciężko ujarzmić pod maszyną i zachowuje się prawie jak tkanina. Sam fason miałam już w głowie od dawna, po prostu szyjąc kiedyś bluzkę, stwierdziłam, ze jest to idealny wykrój na sukienkę, który kiedyś na pewno wykorzystam. Wzoru na dzianinie jest sporo, ale kolory bardzo spokojne, więc postanowiłam troszkę ją ożywić dodając bordowe dzianinowe wiązanie wokół szyi i obrzucenie przy falbanie. Byłam tez w posiadaniu resztki pikówki, która została mi po szyciu płaszcza, a która nadawała się na małą kurteczkę, idealnie pasującą kolorystycznie do całości.

Co mogę powiedzieć o samym szyciu, wzór bardzo prosty, góra sukienki jest odcięta trochę poniżej talii, doszyty jest dół z falbaną a na szwie wszyta 0,5 cm gumka, dzięki której sukienka jest lekko zbluzowana i trzyma się tam gdzie powinna. Kurtkę szyje się bardzo szybko, moja jest bez stójki i paska, bo tylko tyle miałam tkaniny. Sukienka fajnie pasuje mi tez do oliwkowej kurtki, ale tę kupiłam jakiś czas temu.