Sukienka z tegorocznej sierpniowej Burdy, była pierwszą jaka miała być uszyta z tego wydania. Widząc zapowiedź, wiedziałam, że wykrój jest cudowny, totalnie w moim guście. Te cięcia, zaszewki… wszystko co uwielbiam w wykrojach i te nieoczywiste wykończenie dekoltu… ni to plisa,  ni stójka czy golf? Jednak po powrocie z urlopu, trzeba było nadrobić pewne zaległości i  również bieżącą pracę, więc musiała trochę poczekać na realizację. Widząc sukienkę Anetty tylko się utwierdziłam w trafności wyboru. Jej, w pięknej bieli spodobała mi się bardzo, ale pytanie, gdzie miałabym ją nosić? Ja na pewno nie miałabym okazji w tym kolorze występować zbyt często, więc tu wybór był oczywisty, musi być swobodnie, raczej codziennie, bo sukienka zbyt piękna żeby wisiała w szafie.

Wybór padł na dzianinę od MATERIALISTKA.PL fantastyczna dzianina w liście, które w tym roku są tak bardzo popularne. Samo szycie przebiegało bez większych zakłóceń, jedyna rzeczą jaką musiałam zrobić to trochę ściąć w ramionach, ale to mój odwieczny problem wszystko jest dla mnie za szerokie i zmniejszyć plecy w okolicy zamka przy samej górze…ale to też robię zawsze i skrócić z długości.

Sukienka ma tak dobre cięcia, że świetnie robi sylwetce, nawet mojej zrobiła dużo dobrego. Fajnie eksponuje talię i biodra, więc z czystym sumieniem mogę wykrój polecić! Sukienkę bardzo mi się podoba, mogę ją nosić na dwa sposoby, bardziej swobodniejszą wersję, lub dodając do niej czarne dodatki.

A która wersja przypadła Wam bardziej do gustu?