Czego jak czego, ale pasków latem zabraknąć nie może. Jak analizuje moje letnie kreacje, paski chyba są zawsze, tylko w różnym wydaniu. A to jakaś spódnica albo sukienka maxi o bluzce nie wspomnę. W tym roku aby tradycji stało się zadość, paski też zagościły, tylko może w troszkę elegantszej wersji. Przeglądając tkaniny… oczywiście w internecie, wpadła mi w oko taka  ŻORŻETA w Natanie.

Ani chwili się nie zastanawiałam, bo tkanina urzekła mnie od razu. Chciałam aby wzór na tkaninie był nieregularny  i oczywiście granatowy. Tkanina okazała się rewelacyjna w dotyku i po prostu piękna. Zanim zabrałam się za krojenie, troszkę  nagłówkowałam się jak dobrze wykorzystać materiał. W końcu wymyśliłam, że spódnica będzie z koła. Tkanina zrobiła tu całą robotę, bo ułożyła się sama i dzięki temu układ pasków jest taki, że sama jestem zaskoczona efektem.

Kiedy uszyłam spódnicę, przyszła kolej na bluzkę, Tu nie była w zasadzie nad czym się zastanawiać.  Musiała być zupełnie prosta i z małym kołnierzykiem. Aby troszkę odciągnąć uwagę od moich niezbyt szczupłych ramion z resztki tkaniny uszyłam długie paski, które ułożyłam na kształt kokard i przyszyłam na ramionach. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się takiego efektu. Z kompletu jestem niesamowicie zadowolona, takiego jeszcze nie miałam. Nie skromnie przyznam, ze to chyba moja najlepsza paskowa kreacja do tej pory!

Na komplet zużyłam 2,5 metra tkaniny, najwięcej poszło mi na spódnicę, prawie 2 metry. Bluzka to zwykły top z zaszewką na biuście, kołnierzyk narysowałam sama.