Niektórzy uważają, że pewne kolory są zarezerwowane na różne pory roku…ale czy tak musi być. Wydaje mi się, że to zależy od nas samych. Ja lubię nosić intensywne kolory zimą, a często latem noszę dosyć ciemne barwy…nie wiem z czego to wynika, tak po prostu ze mną jest.

Na tę sukienkę miałam chrapkę już od dawna, szyłam jej pierwszą wersję kilkanaście lat temu w kolorze żółtym, ale po głowie, chodził mi czarny egzemplarz, dokładnie taki jaki był w Burdzie. Od jakiegoś miesiąca była uszyta, ale z czasem krucho więc przedstawiam moją czarną maxi dopiero dziś. Co do samego wykroju, jest prawdopodobnie przeznaczony do tkanin rozciągliwych, ale nie powiedziałabym. Kiedy szyłam ją po raz pierwszy kilkanaście lat temu, byłam cienkim szczypiorkiem (: więc podeszłam do tematu na nowo. dodałam tu i tam, a później tu i tam zbierałam, mogłam śmiało potraktować wykrój jak do szycia z tkaniny.

Ogólnie szyło się super. Sukienka uszyta jest z tkaniny Orlando zakupionej w Tom-Texie. Całość, jest bez podszewki, jedynie cała góra odszyta jest z tej samej tkaniny. Sukienka miała być lekka i przewiewna i taka też jest.