Ostatnio przejrzałam swoją szafę i muszę przyznać, że trochę mało w niej spontaniczności, luzu i totalnej wygody. Lubię eleganckie sukienki, dopasowane fasony, ale często mam ochotę ubrać się bardzo swobodnie, i nie martwić się, że tu coś wystaje, że muszę wciągać brzuch, trzymać fason. Ogólnie tak strasznie mi to nie przeszkadza, lubię dobrze wyglądać, ale mam czasami potrzebę ubrać się zupełnie niezobowiązująco. Przyznam, że troszkę  zmieniły mi się ostatnio upodobania, a mianowicie, bardzo rzadko noszę spodnie, gdzie wcześniej było to nie do pomyślenia. Spodnie były codziennością, czasami do obrzydzenia. Ale tak to jest jak kobieta sobie popuści, to w pewnym momencie tak się zagalopuje, że nawet nie wie kiedy… a jest jak facet, portki non stop, tylko na górze coś zmienia, żeby nie było, że ciągle tak samo jest ubrana. W moim przypadku tak było, i to całkiem niedawno, rok temu, licząc w moim długim życiu to tak jakby wczoraj (:

Ale postęp jest, sukienki w szafie są, nawet są w ciągłym  obiegu… sukces! Spodnie, czasami ale nie za często też się zdarzają, ale w takiej częstotliwości… do wybaczenia. I wiecie jakie z tego wyciągam wnioski… czuje się świetnie, kobieco,w zgodzie z samą sobą, lepiej czuje się we własnej skórze i jestem bardziej zmotywowana, więcej mi się chce, ale nie pisze tego tylko w kontekście szycia, ogólnie. Czasami wystarczą drobne zmiany a zaczynamy inaczej patrzeć na wszystko dookoła. W tym roku podjęłam kilka wyzwań, mam nadzieję, że podołam i nie polegnę gdzieś po drodze, zobaczymy, pochwalę się później jak już będzie czym.

Co do samej sukienki, fason jest banalnie prosty, taki miał być. Do uszycia, żeby było wygodniej użyłam dzianinę, kupioną w Textilmarze, ale niestety jest już niedostępna.




Ostatnio dużo mnie tutaj, ale szyje coś non stop, a zdjęcia chciałam zrobić na dworze, więc górka ciuchów do sfotografowania. Na tych jakość jest taka sobie, niestety pogoda lekko się popsuła, mgła spowiła okolice, i wyszły lekko przydymione, ale coś nie coś widać.

A już wkrótce kolejne moje szyciowe porady, ale na to już więcej czasu muszę poświęcić. Liczę, że z czegoś skorzystacie. Co mogę zdradzić? M.in szycie trencza, który obiecałam, może jakaś bomberka lub inna kurtka, pokażę kilka fajnych sposobów, jak ze zwykłej sukienki można zrobić naprawdę ciekawą i jedyną w swoim rodzaju rzecz. Tyle fajnych  tematów przerobiłam z moja ulubioną klientką, że grzechem było by nie zdradzić tego co dla niej uszyłam.
Pozdrawiam (: