Podkreślam, wężykiem, że jest to mój sposób. Niektóre rzeczy odbiegają od tzw. norm krawieckich, ale kto powiedział, że szyć trzeba z podręcznikiem w ręku. To nie pilotowanie statku kosmicznego (: Uszytych płaszczy i żakietów na swoim koncie mam setki… Oczywiście na początku szyłam tak jak uczą tego wszystkie poradniki krawieckie, ale z biegiem czasu i z ilością posiadanych  umiejętności, coś niecoś zmieniałam, żeby po prostu było mi łatwiej.

Pewnie wprawne i wykształcone krawcowe, nie raz popukają się w czoło, ale mnie to nie rusza, dla mnie ważny jest efekt końcowy, a mogę powiedzieć jedno i tu nie będzie skromności, płaszcz czy żakiet spod mojej ręki wygląda bardzo dobrze. Sama nie nałożyła bym, źle leżącego żakietu czy płaszcza, źle lub nierówno odszytego, marszczącego się gdzieś, lub gdzieś ciągnącego a tym bardziej nie uszyłabym takiego klientce. W tej kwestii jestem bardzo wymagająca i konsekwentna.

Dziś pokażę, płaszcz z prostym REWERSOWYM KOŁNIERZEM  i  KIESZENIĄ WPUSZCZANĄ w bocznym szwie. W kolejnych postach pokażę też inne możliwości, ale to już następnym razem.

WYKORZYSTAŁAM:

– 2,5 metra tkaniny typu wełna parzona, cienka
– 2 metry podszewki wiskozowej
– cienka flizelina, bardzo miękka, może być klejonka dzianinowa, jeszcze lepiej
– klejonka sztywniejsza i dobrze przyklejająca się na przody płaszcza
– para poduszek, watolina, 4 paski podszewki na mocowanie
– stopka podwójnego podawania, jeżeli nie macie, zwykła
– wykrój na płaszcz 101 z Burdy 4/2004, zmieniłam tylko umiejscowienie kieszeni.

Stopka podwójnego podawania, to mój niezbędnik przy szyciu grubszych tkanin, często pasuje do różnych maszyn, ale tu już musicie poradzić sie fachowca, czy do Waszej będzie pasować.























Przy najbliższej sposobności postaram się o zdjęcia na sobie. Mam nadzieję, że w miarę jasno pokazałam swój sposób. Na wszystkie pytania chętnie odpowiem!